środa, 13 lutego 2013

Rozdział 10


  • Wracamy? - zapytał piłkarz
  • Tak, chodźmy – mruknęłam, szliśmy w ciszy, pusty parking, trzy samochody i my.
  • Podobał ci się mecz? - przerwał ciszę
  • Zmiażdżyliście ich, było super.
  • Cieszę się, Sop...
  • kogo moje moskiewskie oczy widzą – rozległ się głos
  • o boże – wyszeptałam
  • wystarczy kochanie – zaśmiał się
  • to on? - spytał piłkarz
  • tak, to ja. Nie miałem jeszcze okazji poznać przyjaciela mojej narzeczonej.
  • O czym mówisz?
  • Jeszcze mu nie powiedziałaś? - zapytał
  • zamknij się – syknęłam
  • nie zaprosiłaś Sergio? - zadrwił
  • Sophie, o czym on mówi?
  • Sergio ja...
  • bierzemy ślub – dokończył Rosjan
  • Co kurwa robicie!?
  • Bierzemy ślub, już za tydzień – uśmiechnął się
  • możesz mi to wyjaśnić? - zwrócił się do mnie
  • ja to zrobiłam dla waszego dobra – powiedziałam przez łzy
  • o czym ty do mnie mówisz?! - zapytał zdziwiony
  • Nasza, a właściwie moja bohaterka, zgodziła się wziąć ze mną ślub, w zamian za życie tej małej i Casillasa. - wyjaśnił mój przyszły mąż
  • ślubu nie będzie – powiedział przez zęby obrońca
  • jak to? - zapytałam
  • bo ja do tego nie dopuszczę – syknął i rzucił się na Popowa, zadawali ciosy pięściami, cios za cios, ale Sergio był szybszy i zwinniejszy. Porządnie okładał Rosjanina pięściami.
  • Sergio zabijesz go! - krzyknęłam – Sergio!
  • Bynajmniej ślubu nie będzie.
  • Boże, Sergio! Uważaj!
  • Co tu się dzieje! - krzyknął trener – Ramos! Co ty wyprawiasz?
  • Ten skurwiel, chciał zrobić krzywdę Sophie! Więc krzywdę zrobię mu ja!
  • Pan coś zrobi!
  • Z prawej go! - krzyknął – mocniej z prawej!
  • Co pan robi?
  • Masz silne nogi! Wykorzystaj to!
  • Co pan robi? - powtórzyłam pytanie
  • instruuje go. Przecież chciałaś bym coś zrobił. A poza tym chciał zrobić ci krzywdę
  • a...a...ale
  • Przypierdol mocniej! - krzyknął
  • to powinno nauczyć cię szacunku do kobiet. - odparł mój obrońca
  • jesteś ranny – wzięłam w ręce twarz Hiszpana. Miał rozwaloną wargę, otarłam strużkę krwi chusteczką, a następnie pocałowałam – nie uśmiechaj się, by rana się nie powiększyła
  • nie mam zamiaru – syknął wściekle
  • Sergio, ja....
  • kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć?!
  • Sergio, ty nie rozumiesz!
  • CO?! CO TU JEST DO ZROZUMIENIA?!
  • Sergio, proszę – mówiłam przez łzy
  • wychodzisz za faceta, który chciał cię zgwałcić!
  • a...a...ale
  • CZY TY SOBIE, KURWA ZE MNIE JAJA ROBISZ?! - wydarł się
  • Sergio. Daj sobie wytłumaczyć.
  • Nie mam ochoty tego słuchać!
  • Sergio. - wyszeptałam zapłakana
  • Cześć – wsiadł do auta i odjechał
  • ale ja cię kocham – rozpłakałam się na dobre, podeszłam do Rosjanina, miał opuchniętą wargę i kość policzkową
  • co kochanie? - zapytał
  • wal się – syknęłam i przyłożyłam Juriemu z pięści w twarz. Odjechałam zostawiając go na parkingu. W domu chciałam zadzwonić do Sergio, ale wyprzedził mnie. Wysłał SMSa „ Nie dzwoń do mnie, to nie ma sensu. Wydaje mi się, że to koniec naszej znajomości. Zapomnij. Życzę ci szczęścia.... S” jak to nie ma sensu? Jak to koniec? Skoro ja go kocham!
    Następnego dnia
  • Iker, co ja mam zrobić? - zapytałam
  • Sophie, próbowałem z nim rozmawiać, ale nie chce nikogo słuchać. Wyjechał do Sewilli, nie odbiera od nikogo – podszedł do okna – co to za samochód?
  • To ludzie Juriego. Pilnują bym nie zwiała.
  • Co ze ślubem - zapytał
  • nic.
  • Jak to nic?
  • Odbędzie się za tydzień.
  • Nie można do tego dopuścić! - oburzył się
  • ale trzeba! Zagroził, że zabije najbliższe osoby, tatę, chłopaków, ciebie...Sergio.
  • Nie zrobi tego!
  • Zrobi. Iker, to rosyjska mafia! Nie rozumiesz?
  • Nie możesz cierpieć.
  • Ktoś musi. - zaczęłam płakać
  • Sophie, nie płacz – przytulił mnie bramkarz, próbując pocieszyć.
  • Muszę jechać. - mruknęłam ocierając łzę
  • Gdzie? - zdziwił się
  • po wymarzoną suknię ślubną – odparłam ironicznie
  • z nimi? - wskazał na czarny samochód
  • no, tak.
  • Jadę z tobą. - mruknął, ubrał buty i wyszliśmy przed dom. Z czarnego auta wyszło dwóch facetów w garniturach.
  • Co on tu robi? - zapytał jeden z nich
  • jedzie ze mną – odparłam bez emocji, spojrzeli po sobie
  • wsiadajcie do samochodu – wsiadłam, ale do samochodu piłkarza, Iker zajął miejsce kierowcy.
  • Mam im uciec? - zapytał
  • nie, lepiej nie ryzykować.
  • Jak chcesz. - jechaliśmy za czarnym Lexusem, za nami jechał drugi. Jakiś czas później dotarliśmy pod wille na obrzeżach miasta.
  • Co to za dom? - zapytałam wchodząc za 'ochroniarzem' do posiadłości
  • dom ślubny. - wyjaśnił
  • co?
  • dom, w którym zostaniesz przed ślubem i dom, w którym zostaniesz po ślubie.
  • Po co? Bym nie uciekła?
  • Żebyś się nie stresowała – nie odpowiedziałam, tylko parsknęłam śmiechem.
  • Dobra facet dawaj tą suknię – mruknął bramkarz
  • o tak. Chcę mieć to za sobą. - kobieta podała mi asymetryczną suknię z dłuższym tyłem. Góra wyszywana była złotem. Podobała mi się, ale bardziej byłabym zadowolona gdybym miała wystąpić w niej na ślubie z innym.
    Moja mama jest wniebowzięta, tata myślał, że robię sobie z niego jaja, niestety nie. Pokazałam się Ikerowi w sukni, uśmiechnął się. Suknia idealnie leżała na moi ciele. Wróciłam do pokoju w którym się przebierałam. Wróciłam ubrana w swoje rzeczy, podziękowałam kobiecie i wyszłam.
  • Możemy już jechać. - mruknęłam. Iker odwiózł mnie do domu w asyście dwóch samochodów.
    Tydzień później
  • Kochasz ją?
  • Taaa... - mruknął niewyraźnie
  • to jedź do niej!
  • Ale nie ma jej w domu. Iker! Jutro ślub!Nic się nie da zrobić!
  • No jak to nic?
  • Co ja mam robić? Zabić się? Nawet nie wiem gdzie ona jest!
  • Ale ja wiem. Tu masz adres. - bramkarz nakreślił kilka cyfr i liter na kartce papieru i podał stoperowi.
  • Jadę do niej!
  • Uważaj na siebie – powiedział za obrońcą
    Sophie
    Jestem sama w domu, nikogo prócz mnie tu nie ma. Wszystkie drzwi, za pomocą których bym uciekła są pozamykane. Ile bym dała by był tu teraz ze mną. Poczucie bezpieczeństwa. Czy to tak dużo? Otworzyłam na szerokość drzwi balkonowe, usiadłam na łóżku tyłem do nich przeglądałam na telefonie zdjęcia z piłkarzem.
  • Mogę? - usłyszałam, mało nie spadłam z łóżka. Momentalnie się odwróciłam. Oparty o futrynę stał Sergio. Miał na sobie koszulę w kratę i ciemne jeansy.
  • Jak...ty...tu – jąkałam się.
  • W dzieciństwie lubiłem chodzić po drzewach. - zaśmiał się
  • Sergio. - podeszłam bliżej – przepraszam – wyszeptałam
  • Ciii.... nic nie mów – mruknął biorąc mnie w ramiona. Delikatnie dotknęłam miejsca po ranie, jakbym nie chciała zrobić mu krzywdy. Ostrożnie muskałam jego usta co chwila szepcząc 'przepraszam' – nie przepraszaj. Sam zachowałem się jak idiota.
  • Sergio, ja...ja – położył mi palec na ustach, w momencie kiedy chciałam wyznać mu miłość.
  • Nic nie mów – mruknął patrząc mi w oczy
  • pocałuj mnie – wyszeptałam – po prostu mnie pocałuj.
    Zatopiłam się w ustach Hiszpana. Delikatne pieszczoty przerodziły się w bardziej zmysłowe, zrodziło się pożądanie, chęć bliskości. - zainteresowany? - mruknęłam
  • tobą.....zawsze. - pewnie trzymał mnie w ramionach, powoli rozpinałam koszulę piłkarza. Guzik po guziku. Położyłam ręce na gorącym i umięśnionym torsie, dłonie kierowałam ku górze, zdjęłam z jego ramion koszulę. Nie został dłużny, chwilę później na podłodze leżała zwiewna sukienka. Jego ręce błądziły po plecach, zatrzymał się na pośladkach. Odpięłam klamrę paska, następnie zsunęłam jego spodnie. Uniósł mnie i skierował się w stronę łóżka. Usiadł na nim, a ja spoczęłam na jego kolanach. Jego dłonie powędrowały w stronę rozpięcia stanika, który wylądował gdzieś pomiędzy koszulą, a sukienką. Położył mnie na ciemnej pościeli. Przyciągnęłam go do siebie, znajdował się nade mną. Pocałunkami pieścił szyję, obojczyk, delikatnie muskał dekolt i brzuch. Cichy jęk wydobywał się z mych ust gdy subtelnie masował pierś, czy przygryzał nabrzmiały sutek. Schodził co raz niżej. Zatrzymał się na podbrzuszu. Jego ręce znalazły się na biodrach. Bardzo powoli zsuwał czarną bieliznę z ud. Wrócił do ust. Całował zachłannie. Przerwał pocałunek. Ręką pieścił pierś. Jęknęłam, wygięta w łuk. Wiedział, że sprawia mi tym dużo przyjemności. Oderwał się i spojrzał w me oczy, doszukując jakiegoś znaku, żeby przestał, jednak nic takiego nie zauważył. Pragnęłam go, ni mogłam się doczekać, bym poczuła go w sobie. Nie mogłam dłużej czekać. Niespodziewanie przewróciłam go na plecy. Mógł się tego nie spodziewać. Zaczęłam całować jego nagi tors. Lubił dominować, gdyż ponownie leżałam pod nim. Zwinnie ściągnęłam palcami stóp z niego bokserki. Usłyszałam jego jęknięcie. Uwielbiam czuć jego smak, gdy językiem czule czy zachłannie masował podniebienie. Oblizałam się, gdy ponownie przewróciłam go na plecy.
  • O nie, maleńka . Tak się bawić nie będziemy. – powiedział z chytrym uśmiechem. Całował  brzuch. Bardzo powoli rozchylił nogi, aby mieć większy dostęp do kobiecości. Powoli staliśmy się jednością. Jęknęłam. Wijąc się pod nim. Sprawiał tym wielką pieszczotę. Wiedziałam, że mnie pragnie. Już prawie byłam u szczytu, lecz on zaprzestał czynności. Jęknęłam z podniecenia. Uwielbiałam kiedy tak się uśmiechał. Powoli poruszał biodrami Nie powstrzymywałam się. Chciałam by słyszał, że jest mi nieziemsko dobrze. Przyspieszył. Zaczął całować słodkimi ustami, moje usta. Poczułam ciepłą ciecz, rozpływającą się w mym wnętrzu. Ruszał jeszcze powoli biodrami. Przestał ja całować.
  • Mówiłem ci kiedyś, że pięknie wyglądasz w ubraniu? – przytaknęłam – bez niego wyglądasz jeszcze lepiej. -mówiąc to pocałował mnie namiętnie, nasze języki tańczyły wspólny taniec. Otulona silnymi ramionami gładziłam tors i brzuch piłkarza. Wspięłam się do jego ust i czule pocałowałam. Spał z uśmiechem na twarzy.
  • Kocham cię śpioszku. - szepnęłam. Jest taki cudowny i mój. Tylko, że dziś biorę ślub. Usiadłam na łóżku, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na podłodze porozrzucane ubrania, obok mnie śpi mężczyzna którego kocham, a za kilka godzin biorę ślub z innym. Nie chcę teraz o tym myśleć. Wtuliłam się w umięśnione ramiona i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

    Z perspektywy Sergio

    Obudziłem się, wydawało mi się, że to sen, ale jednak nie. Sophie spała wtulona w moje ramię. Spojrzałem na zegarek, była 3 rano. Przyciągnąłem ją do siebie. Była taka niewinna. Gładziłem jej plecy, ramiona, włosy. Chwyciłem jej dłoń, która spoczywała na mojej klatce. Uśmiechnęłam się na wspomnienie chwili, gdy wbijała mi paznokcie w plecy. Marzenie stało się faktem. Teraz nie mogę pozwolić, by wyszła za innego. Czwarta nad ranem, za 12 godzin, będzie żoną innego. Nie mogę się z tym pogodzić, ale muszę. Stracę ją na zawsze. Zawalczę o nią, tak, muszę o nią zawalczyć. Zsunąłem się z łóżka, zastawiając ją okrytą tylko pościelą. Ubrałem się, pocałowałem jej nagie ramię, usta. Odzyskam ją, wyrwę z brudnych rąk Rosjanina. Zrobię wszystko by była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną. Szepnąłem 'kocham cię' i zostawiłem samą....





Krótko, bo nie miałam większego pomysłu,
ale mam nadzieje, że ciekawie:))
W następnym rozdziale zapraszam na ślub,
 już mam wizje i wiem jak będzie on wyglądał:)
Następny rozdział nie będzie grzeszył długością,
 ale mam nadzieje, że będzie ciekawie.
Widzimy się za tydzień 20.02
teraz wyjątkowo nie będę narzekać na rozdział, bo jest 'nawet nawet'


22 komentarze:

  1. jest nawet, nawet super esktra mega nieziemski wow <3! miałam łzy w oczach jak Ramos się wkurzył, w sumie to miał rację, ale wczułam się jak musiała to przeżyć Sophie.
    Tadamadamadam więc po tej świetnej łóżkowej scenie mam nadzieję, że w końcu powiedzą sobie, że się kochają <3
    Reakcja Mou mnie powaliła, jak słowo daje! :d hahahahaha :D
    ojj jestem ciekawa co Sergio wymysli! "Przerwać ślub!" :D
    oo nowa czcionka- fajnie, przyjemniej się czyta (;
    aaaa nie mogę się doczekać kolejnego ;< Ale ciewszy mnie niezmiernie, że będzie dłuuugi <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Mou go tam instruował to miałam taki napad śmiechu , że mało nie padłam
    Twierdzę , że muszę za długo czekać na następny :(
    Normalnie masakra ..
    Dobrze że pojechał do niej ..
    I że wymyślił jak przerwać ślub

    OdpowiedzUsuń
  3. ahh genialny rozdział! nie mogę się doczekać następnego! jednak mam nadzieję, że to nie będzie ostatni rozdział prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oh jejku, popłakałam się ze śmiechu, kiedy trener instruował Sergia! :D To było naprawdę rozwalające :D
    Nie mogłam, kiedy biedaczek się o wszystkim dowiedział :( Żal mi go się zrobiło, ale co poradzić?
    Jednak końcówka najlepsza! Ciekawa jestem co Sergio wymyśli by ratować ukochaną.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKI ROZDZIAŁ! I trochę emocji i śmiechu, idealnie :3 Mam nadzieję,że kiedyś też będę taka kreatywna jak ty :3 Boze, i znowu czekać tydzień ;__; Dzięki Tobie polubiłam środy :) Zapraszam do mnie na 3 rozdział http://kocham-polska-kadre.blogspot.com/2013/02/rozdzia-trzeci.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać ślubu. Trener błysnął jaki instruktaż dla Ramosika :D
    Końcówka ciekawa, czekam z niecierpliwością na następną notkę :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna środkowa część :)Ale całość też super .Czekam na ślub .Dobrze że Sergio o nią zawalczy :)
    Zapraszam do mnie http://crisija.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na 2: http://paryskie-pragnienie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  9. wszystko dobrze, Sergio wybaczył, ale co do licha ze ślubem? On się nie odbędzie, prawda?
    [siódemka, zraniona-za-mlodu.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże, Boze, Boże *.* Sergiooooo *.* No i dobrze, że mu stłukł tą parszywą twarzyczkę.... ale Mou mnie powalił swoją działalnością dopingującą i instruującą ahhaha No i ten durny Rosjanin postawił na swoim ;/ ale Dobrze ze "Serżi" się opamiętał i do neij przyszedł.. no i dalej nie musze chyba pisac, ze było cudownie och i ach <3
    No ale jednak ślub za kilka godzin, god why?
    male-jest-wredne.blogspot.com ---> Zapraszam na czternastkę :P

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahahaha;D Mourinho wymiata;D Padłam normalnie.
    Mam nadzieje że Ramos coś wymyśli i ślubu nie będzie.
    Dobra akcja na końcu^^
    Pisz szybko następny:*
    I 13 odcinek na http://listentoyourheartx3.blog.pl/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no, no... no NIE! Ja i tak byłam niezadowolona, że ten rozdział był zbyt krótki, ale sobie myślę "Ej, to skoro kolejny ma być dłuższy to już nic nie będę się odzywać ;P" a Ty mi teraz wyjezdzasz z "Następny rozdział nie będzie grzeszył długością" ;(((((
    hahaha panie przodem, racja :D
    Moja córka Stachu? to pewnie dlatego, żebyś pomagała tacie w garażu, wiesz to takie alibi :D

    OdpowiedzUsuń
  13. YOU ARE MY DRUG
    no to teraz czas na płacz i zgrzytanie zębów :c zdążyłam już wyjść z załamania nerwowego, a tu nagle takie rzeczy o.O kiedy przeczytałam słowa mówiące o reakcji Sergio, to zwyczajnie chciało mi się płakać... {jestem słaba psychicznie po filmie Now is Good, który osobiście polecam o:} czemu Ramos zachował się jak niewydarzony gnój? nie ukrywam, że jego postępowanie wyjątkowo mnie poirytowało... ale ważne jest to, co wydarzyło się później! *o* a później c: później musiałam wybaczyć mu jego infantylne zachowanie :3 gdyż iż ponieważ ponownie stał się rycerzykiem <3 no i oczywiście; ujęły mnie jego słowa! `Odzyskam ją, wyrwę z brudnych rąk Rosjanina. Zrobię wszystko by była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną.` za stworzenie tak pięknego momentu, szczerze Ci dziękuję c: no i udało Ci się stworzyć atrakcyjne walentynki :3
    oczywiście; 10 świetna, a ja wyczekuję kolejnego rozdziału! O: bo z miłą chęcią poczytam o rusku co jednak mu się nie udało c:
    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
    NORMALITY chapter 13.

    OdpowiedzUsuń
  14. 7 na http://story-of-arsenal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurczę mam nadzieję, że Sergio coś wymyśli i ślub się nie odbędzie. Przecież ona kocha Ramosa, a nie tego głupiego Ruska.
    Pozdrawiam ;)
    PS. Pojawił się 1 rozdział, zapraszam ;) www.revierderby-in-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na 3: http://paryskie-pragnienie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem w prost zauroczona twym zacnym rozdziałem milordzie xD Ciekawa jestem co Serdżi wymyśli....Mam nadzieje, że coś skutecznego -.- Nie mogę się doczekać kolejnego <3
    Wpadaj do mnie na sergio-y-dominika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. nowy rozdział, zapraszam ;) http://last-chance-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na kolejny rozdział opowiadania na you-can-fix-everything.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Końcówka jest boska! <3
    Ja wiedziałam, że Sergio się nie podda i będzie walczył!
    Mam nadzieję, że uda mu się pokomplikować nieco sprawy związane ze ślubem i do niego nie dojdzie!
    zapraszam na rozdział 3 ;) http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  21. kiedy wreszcie następny rozdział?? nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.