Buchała ze mnie złość, frustracja,
winiłam się. A jak mam się nie winić? To moja wina, tylko moja.
Ostrzegał bym nie spotykała się z piłkarzem, nie posłuchałam
go. Teraz cierpię ja, Sergio, jego rodzina. Nie mogę spojrzeć
sobie w twarz, nie mogę spojrzeć na Sergio, wyrządziłam mu
krzywdę, wielką krzywdę. Stoi za mną, nie mogę się odwrócić,
czuję jak jestem sparaliżowana, nie słyszę nic, prócz
pulsującego tętna.
- Sophie – mruknął cicho – Sophie, proszę
- Nic jej nie jest. - mruknęłam zachrypnięta
- Spójrz na mnie – zlekceważyłam jego polecenie
- Nic jej nie jest – powtórzyłam
- Sophie proszę. Popatrz na mnie. - powoli odwróciłam się w stronę piłkarza – to nie twoja wina.
- Przytul mnie, proszę – powiedziałam szeptem, zatopiłam się w ramionach obrońcy. Tuliłam się do jego gorącego ciała. - zaczekaj tu.
- Gdzie idziesz? - zapytał
- Po Daniellę – wyjaśniłam
- Ale jak?
- Zostań tu, pojadę po nią.
- Skąd wiesz, że jest z nim.
- Może jest psycholem, ale....
- ale co?
- Zaufaj mi. - mruknęłam
- Sophie, on jest...
- wiem, wiem, wiem. Jest nieobliczalny, ale nie głupi.
- Skoro tak uważasz. Jadę z tobą. - oznajmił
- Nie. - powiedziałam stanowczo
- Jak to nie? Jadę i koniec.
- Nie, nie jedziesz. Pogorszysz sprawę.
- Pogorszyć to mogę wyraz jego twarzy. Tylko go dorwę.
- Właśnie dlatego nie jedziesz.
- Nie poradzisz sobie sama. Muszę być przy tobie i cię obronić.
- Nie Sergio, siłą nic nie wskórasz. Dam sobie radę.
- Skoro uważasz, że tak będzie lepiej.
- Ja to wiem.
- Dobrze. Jedź. Poczekam tutaj – wskazał na kanapę
- Ufasz mi? - milczał – Sergio?
- Ufam.
- To jadę. - mruknęłam i zamknęłam drzwi. Wsiadłam do samochodu, policzyłam do dziesięciu, odpaliłam silnik i udałam się w stronę stadionu. Wycisnęłam z silnika, ile się tylko dało. Nie interesował mnie jak szybko jadę, ile mandatów zgarnę, miałam to gdzieś. Wjechałam na parking, znajdował się tam tylko jeden samochód, terenowy Jeep, wszędzie rozpoznam ten samochód, wiśniowa terenówka z rosyjską flagą. Wysiadłam z samochodu.
- Gdzie jest Daniella? - syknęłam w stronę byłego chłopaka.
- Śpi w samochodzie.
- Chcę ją zobaczyć.
- Może zapytasz czego ja chcę?
- Po co? Skoro otrzymam tą samą odpowiedź?
- Tą samą? - zdziwił się
- Tak, bo co innego możesz wymyślić?
- Mogę cię zaskoczyć.
- Wątpię. - syknęłam
- Jeszcze się przekonasz – mruknął i zaczął kierować się w moją stronę, wystraszyłam się, ale nie dałam po sobie poznać, uczucia jakie wywołał. - Sophie Pop... - nie skończył, gdyż na parking z piskiem opon wjechał czarny samochód. W tym momencie byłam już przerażona. Kierowca wysiadł kierując się w moją stronę, wydawało mi się, że znam osobnika. Kiedy podszedł bliżej, ukazała mi się sylwetka piłkarza.
- Iker. - mruknęłam cicho, kamień spadł mi z serca. Czułam się bezpieczniej wiedząc, że mam przy sobie przyjaciela.
- Sophie, co się stało?
- Mam coś co należy do, jak mu tam? Do Sergio – wtrącił się Rosjanin
- Ciebie nie pytałem. - odpowiedział bramkarz
- Porwał Danielle – wyjaśniłam - i trzyma ją w tym samochodzie. - wskazałam na wiśniową terenówkę.
- Niemożliwe, musiałby przewieźć ją samolotem z Sewilli.
- Masz racje. - powiedział Jurij
- Gdzie jest Daniella? - zapytałam wściekła
- Już ci mówiłem, w samochodzie. - odpowiedział spokojnie
- Nie rób ze mnie idiotki. W jakim samochodzie?
- W tym. - wskazał na samochód za sobą
- Ale to.... - mruknęłam cicho
- Możliwe, godzina lotu. Prywatny samolot, bez kontroli – wymieniał – tak to jest gdy nie zamyka się okien w pokoju dziecka. Dodam jeszcze....
- zamknij się! - krzyknęłam
- ...że w pokoju naszych dzieci....
- mówiłam, żebyś się zamknął!
- ...okna będą pozamykane. - dokończył
- Jesteś obrzydliwy – skwitowałam
- a ty piękna – podsumował.
- Iker, ja mu zaraz zrobię krzywdę – powiedziałam poddenerwowana
- nie będę cię powstrzymywał. - mruknął bramkarz – ale ty rusz się z miejsca, to osobiście rozwalę ci gębę. - bramkarz ruszył w stronę Rosjanina.
- Iker nie! - nie zareagował – Iker!
- Załatwimy to raz, a dobrze.
- Nie! - krzyknęłam na tyle głośno, że echo rozniosło się po parkingu.
- No właśnie Iker, nie słyszałeś? Zostaw mnie. - przedrzeźniał mnie Jurij.
- A ty się zamknij. - syknęłam w jego stronę
- Sophie, wiem co robię. - powiedział ciszej.
- Ja też. Iker, proszę. Zaufaj mi.
- O czym rozmawiacie? - zapytał zaciekawiony
- Jurij, proszę 5 minut. - powiedziałam
- Czekałem całą wieczność, poczekam 5 minut. - podsumował.
- Iker, nie znasz go tak dobrze jak ja, on jest nieobliczalny, cholera wie co tym razem wymyślił.
- Dobrze. Rób jak uważasz, ale pamiętaj, jak tylko coś zrobi, rozwalę mu szczękę.
- Dobrze, ale nie rób głupot.
- No nie wiem.
- Iker.
- Dobra. Jestem za tobą. - odpowiedział i cofnął się krok w tył.
- Jurij – zwróciłam się do Rosjanina
- Tak Kicia?
- Nie mów do mnie kicia. - syknęłam przez zęby
- Dobrze, ko...
- Ani kotku, koteczku, kochanie, maleńka, skarbie, misiu, perełko, słoneczko
- Kró...
- królewno też nie.
- W takim razie, tak Sophie?
- Chcę zobaczyć, Daniellę.
- No nie wiem.
- Proszę. - prawie wyszeptałam
- Chodź – wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Trzymaj ręce w górze. - nakazałam
- Dla ciebie wszystko. - tak też zrobił, podeszłam bliżej do samochodu, zajrzałam przez okno, w środku spała mała dziewczynka, odetchnęłam z ulgą. Chciałam otworzyć drzwi i wyjąć małą, ale Rosjanin zamknął drzwi pilotem.
- Otwieraj – syknęłam w jego stronę.
- Nie ma nic za darmo.
- Otwórz drzwi. - powtórzyłam
- oko za oko, ząb za ząb, towar za towar.
- Co masz na myśli?
- Oddam wam dziecko, w zamian za coś innego. - zaśmiał się Jurij
- W zamian za co? - dołączył do rozmowy bramkarz
- Jak to co? - zapytał Rosjanin
- Czego chcesz? - zapytał Iker
- Raczej kogo – poprawił bramkarza
- Więc kogo chcesz? - zapytał ponownie
- Mnie – powiedziałam
- Co? - zdziwił się Hiszpan
- On chce mnie – powtórzyłam – rozumiesz Iker! Za małą Dan, chce mnie.
- Zawsze wiedziałem, że jesteś mądrą dziewczynką
- Umówisz się z nim?! -zapytał bramkarz
- Coś mi się wydaje, że nie chodzi tu o jedno spotkanie. - powiedziałam
- Masz racje, co mi po jednym spotkaniu, chcę cię mieć tylko dla siebie.
- A-a-ale....
- Dostaniecie dziecko z powrotem , pod warunkiem, że ja dostanę Sophie. - powiedział spokojnie
- Dobra, zgadzam się. - powiedziałam
- CO?! Sophie! Czy ty oszalałaś!! Nie! Nie ma takiej opcji!
- Iker proszę cię! Jedno góra dwa spotkania! - podniosłam głos
- Nie powiedziałem o spotkaniu. - wtrącił Rosjanin
- Przepraszam, randki – poprawiłam się
- Nie mówiłem, też nic o randce.
- To czego chcesz? - zapytałam
- Ciebie. - wyjaśnił
- Możesz jaśniej? - zapytałam, lecz ten milczał jak zaklęty
- Gadaj! - krzyknął poddenerwowany bramkarz
- Wyjdziesz za mnie. - oznajmił
- CO?! - zapytałam jednocześnie z piłkarzem
- Zostaniesz moją żoną. - wyjaśnił spokojnie
- Po moim trupie. - oznajmił bramkarz
- Jak sobie życzysz. - odpowiedział Rosjanin i wyciągnął pistolet celując wprost w Ikera
- Nie! - krzyknęłam – zastaw go!
- Zostawię, jeśli zostaniesz moją żoną. - powiedział nie patrząc na mnie
- Nie zgadzaj się – dodał bramkarz
- Jeśli nie chcesz by twój przyjaciel był martwy, radzę, zgódź się.
- Nie Sophie. Nie rób tego.
- Zostań moją żoną, to wypuszczę go – wskazał na Ikera – i małą
- Zgadzam się. - powiedziałam cicho
- co powiedziałaś? - zapytał Jurij
- Zostanę twoją żoną, ale najpierw wypuść Daniellę i Ikera. - odstawił pistolet od głowy Ikera, otworzył pilotem samochód, bramkarz wyjął z niego małą dziewczynkę.
- Iker – zwrócił się do bramkarza – mam nadzieję, że będziesz gościem na naszej uroczystości. - zaśmiał się - Kicia, ślub za dwa tygodnie!
- Jak to za dwa? - zapytałam oniemiała
- Za mało czasu? Myślę, że akurat wybierzesz suknię ślubną, a teraz żegnam trzeba zacząć załatwiać niezbędne rzeczy na nasz ślub. Chyba z salą nie będzie problemu, co? Tak samo jak z menu. Sergio z pewnością pomoże. Ciao bella. - posłał mi pocałunek, wsiadł do Jeepa i odjechał.
- Oszalałaś! - krzyknął do mnie bramkarz.
- Iker ciszej, obudzisz Daniellę. - pouczyłam go
- uważam, że to nienormalne.
- Chciałeś być już martwy? - zapytałam
- nie zrobiłby tego. - mruknął wkładając dziewczynkę do swojego samochodu.
- Zdziwiłbyś się, kiedy nie chciałam się z nim przespać, przystawił mi nóż do gardła, nie wspominając, że chciał zgwałcić.
- Wiem o tym. - powiedział.
- Skąd wiesz? - zapytałam wściekle, bramkarz milczał – Iker.
- Nie powiem.
- Mów! - nakazałam
- Nie.
- Kurwa mów! - lecz ten milczał – Ramos. - dostałam olśnienia
- Ty to powiedziałaś.
- On ci to powiedział?
- Sophie, on martwi się o ciebie. - próbował mnie uspokoić
- Tak czy nie?
- Chce byś była bezpieczna.
- Mam to w dupie! Zawiodłam się na nim. Jaką ja jestem idiotką! Ja go kocham, a on, a on, a... - zacięłam się - czy ja właśnie powiedziałam, że kocham Sergio?
- Tak i powiem ci, że ze wzajemnością.
- Co? - zapytałam
- nie widzisz tego? - zaśmiał się
- Nie i nie chcę widzieć, słyszeć i cokolwiek jeszcze.
- Ale Sophie....
- nie Iker, jakby mnie kochał to nie gadałby na lewo i prawo. Co ci jeszcze powiedział? - zapytałam oschle
- Sophie, proszę. On cię kocha, nie tylko ja to widzę. Zapytaj chociażby Mesuta, Karima czy Xabiego, nawet Cris powie, że nasz Wilk się zakochał.
- Dzwoń.
- Co? - zdziwił się
- Dzwoń pierw do Mesuta. - oświadczyłam
- Sophie jest – spojrzał na zegarek – 4.30
- To co? Raczej już nie śpi. Proszę dzwoń.
- No dobrze. - powiedział, wyjął telefon z kieszeni i wybrał numer Niemca.
- Cześć Mesut - powitałam pomocnika
- Iker? - mruknął niewyraźnie.
- Nie.
- Sara?
- Też nie. Jestem Sophie.
- Aaaa... to w tobie kocha się Ramos – powiedział. Iker miał racje
- Śpij dobrze – pożegnałam Niemca
- Yhmm....
- I co? - zapytał
- teraz Xabi. - oświadczyłam, po kilku sygnałach usłyszałam
- Iker, nie mogę teraz rozmawiać.
- To ja Sophie.
- Sophie? Witaj słońce. Dla ciebie znajdę chwilę
- mam nietypowe pytanie.
- Pamiętaj, że mam żonę.
- Nie, nie o to chodzi.
- W takim razie słucham
- Czy Sergio...
- Kocha cię, gdy tylko ktoś powie coś o truskawkach, Ramos jest w niebie i mruczy twoje imię. - zaśmiał się
- Dzięki, a co się stało?
- Nic specjalnego, tylko Michelle, zrobiła wczoraj jakiś gulasz i nikt go prócz psa nie chciał jeść, a teraz całą noc latam z psem na podwórko.
- Biedny pies.
- Chyba biedny Xabi.
- Też. Dzięki i powodzenia.
- Przyda się. Cześć
- Pa. - rozłączyłam się, zadowolona z uzyskanego rezultatu.
- 2:0 dla Ramosa. - powiedziałam i wybrałam numer Francuza
- Mama? - usłyszałam zaspany głos
- nie.
- Mamo, na prawdę Candy zrobi mi śniadanie, nie martw się nie będę głodny.
- Czy Sergio kocha Sophie? - zapytałam
- Kocham cię mamo, Candy też.
- Ramos. - powtórzyłam
- jego nie kocham.
- A Sophie? - zapytałam
- Ładna, ale ja mam Candy. Wilk się w niej zakochał, widać z końca boiska
- Czy ty mówisz przez sen?
- Nie wiem.
- Dobranoc Karim.
- Dobranoc mamo.- rozłączyłam się uśmiechnięta
- 3:0? - zapytał bramkarz
- Tak, ale chcę mieć pewność.
- Kobieto Ramos strzelił pierwszego hattricka w życiu, daj ludziom spać.
- Jeszcze tylko Ronaldo – powiedziałam błagalnym tonem
- To dzwoń.
- Co jest Iker?
- Jestem Sophie. - powiedziałam
- Cześć Sophie, coś się stało?
- Właściwie to nie, ale chodzi o Sergio.
- Co zrobił?
- Nic. Tylko...
- nikogo nie ma. Jeśli mówi cały czas o Danielli, to chodzi mu o chrześnice, bo raczej kto normalny bawi się z dziewczyną lalkami czy kucykami. Nam ględzi jeszcze o tobie. A jak ktoś wspomni coś o biegach, truskawkach czy słoneczniku, to będzie gadał tak długo, aż mu trener nie każe się zamknąć. Czasem mu zazdroszczę, chcesz znaleźć tą jedyną a okazuje się, że te wszystkie laski, które są z tobą to użyją cię jako drabinę do sukcesu.
- W końcu trafisz na odpowiednią
- Tak sądzisz?
- Pewnie.
- Może masz rację, skoro Amor trafił w tyłek Ramosa
- to może i w twój trafi.
- Będę chodził z wypiętym.
- Może trafi. To ci już nie przeszkadzam.
- Nie ma sprawy. Sophie?
- Tak?
- Ta rozmowa zostaje między nami?
- Jeśli chcesz.
- Byłbym wdzięczny.
- Nie ma sprawy, dzięki.
- No, no. Ciao.
- Już masz pewność? - zapytał bramkarz.
- Tak, tylko proszę cię nie mów mu.
- Spokojnie, niczego się nie dowie. Mesut przez sen nie kontaktuje, rano jak się obudzi, nie będzie nic pamiętał. Karim będzie siedział cicho, bo zapewne Candice mu wykład zrobi, albo on też nic nie będzie pamiętać. Xabi jak studnia, nic nikomu nie powie. A Cristiano, może wydaje się chamski, ale w gruncie rzeczy można na nim polegać.
- Nie o to mi chodzi. - mruknęłam cicho
- w takim razie o co?
- Dasz mi Daniellę – próbowałam zmienić temat
- Sophie, o co chodzi? - zapytał ponownie, wkładając dziewczynkę do mojego samochodu.
- Dziękuję, że tu byłeś razem ze mną, tylko jak się tu znalazłeś?
- Odwiozłem Sarę na lotnisko, wracałem do domu, gdy zauważyłem jak wyjeżdżasz z zakrętu z dużą prędkością, pomyślałem, że coś się stało, to pojechałem za tobą, widać dobrze zrobiłem. Ale ni o to ci chodziło.
- Po prostu, proszę cię Iker, nie mów mu.
- Ale o czym?
- O ślubie.
- Sophie, to jest nie poważne.
- Proszę.
- Dobrze nie powiem. Ale obiecaj...
- sama to zrobię... - odpowiedziałam, wsiadłam do auta i odjechałam, zostawiając bramkarza na parkingu.
Rozdział przebiegł głównie na parkingu, chciałam byście wczuły się w sytuacje
przybliżyłam Wam również Juriego, oraz że na prawdziwych przyjacół można zawsze liczyć.
Teraz ruszam z 'przygotowaniami ślubnymi', może nie w następnym rozdziale,
ale w '9' odwiedzimy kościół.
Mam nadzieje, że podobały wam się epizody Królewskich.
do następnego! czyli 30.01
a na poprawe humoru
OPA PEPE STYLE op...op..op...op,
a raczej pe....pe...pe...pe
haha, dobre :D
OdpowiedzUsuńja nie mam słów, rozdział był no NIESAMOWITY! Ostatnio tak się stresowałam dziś rano na matmie, kiedy zostało mi 3 zadania,a zadzwonił dzwonek O.o Nieeeee, teraz się bałam jeszcze bardziej!!
OdpowiedzUsuńMyliłam się, myślałam, ( ze aż teraz wstyd się przyznawać) że skoro większość rozdziału poświęcona będzie Juriemu to będzie może trochę przynudnawo, ale się myliłam! Wszystkie filmy, seriale, traillery się przy tym chowają! Grrr nie mogę jego jego 'kicia' -.-
Ramos jest bardzo opiekuńczy, ale wkurzył mnie trochę tym, ze wygadał Ikerowi, chociaż jemu zawsze można powiedzieć o wszystkim, bo jest zaufany.
Hahahaha rozmowy z Blancos były najlepsze xDD Mimo całego stresu to mnie strasznie rozbawiło :D Chociaż czasami stres jest dobry, bo mówi się takie rzeczy, jakie powiedziała Sophie :D Oni są dla siebie stworzeeeni! (; A co do flagi na jeepie Jurjego to przypomina mi się szał na samochodowe flagi na Euro :D
ALE ZARAZ ZARAZ!! CO BĘDZIE Z TYM ŚLUBEM?! MATKO JAK SIĘ SR4 DOWIE TAK KONIEC!!!
Wez i przez Ciebie nie będę mogła zasnąć, bo nie wiem co będzie dalej ;< Ale ty masz talent do pisania, zazdroszczę <3
Aaaa to ja już wiem o co chodziło z op op op op opowiadaniem xD hahaha właśnie mi się przypomniało coś fajnego co mam na kompie ! :D Prześle Ci wieczorkiem :D Ajj jak ja już się rozpisze tak koniec :D
o mamusiu, co za rozdział! bałam się, że Rosjanin naprawdę strzeli do Ikera! o.O a ten ślub...nie on nie może się odbyć, gdy Ramos się o wszystkim dowie, to aż się boję spytać co tu się będzie działo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
CO! On jest psychopatą a ona ... nie nie będę komentować. Ale ta jego "Kicia" mnie denerwuje!! Wziąć tylko i wykastrować tego psychopatę. Jestem ciekawa jak SR4 zareaguję na ślub swej ukochanej. A może zrobisz jakieś bum! Ona już ma powiedzieć tak a tu wpada policja i biorą Psychoka albo jakaś ruska mafia xD Było by ciekawie. Albo po prostu pozwolisz, żeby biedna Sophie się męczyła z Psycholkiem. Ja przez cb nie będę spać mogła!
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie sergio-y-dominika.blogspt.com
PS. Wczoraj Shakira o 22.30 urodziła Milana Pique Membarak'a
Jaki ślub?! Czy on do reszty zwariował? Ona za niego nie wyjdzie, prawda? Iker okazał się prawdziwym przyjacielem, szkoda tylko, że pierwszy raz Sophie nie doszedł do skutku, Mam nadzieję, że do czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam na Prolog w moim drugim opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńhttp://londynskamilosc.blogspot.com/
Ślub? Co? Ale chyba nie dojdzie do niego, nie? Ona ma być już z Sergio. ; p
OdpowiedzUsuńRozmowy telefoniczne mnie rozwaliły . ; DD
Pozdrawiam! ; *
PS: Pepe wymiata. ; >>
UsuńJoo ..
OdpowiedzUsuńŚlub ..
Poświęciła się dla Sergio ...
hahaha Karim , Mesut , Xabi i Cristiano te rozmowy są świetne hahaha
O Boże.. prawie na zawał zeszłam ze stresu. Jurij to psychiczny człowiek i powinni go zamknąć!! Kurde, no dlaczego?! Ślub ma być z Sergio lub Sergio ewentualnie z Sergio. Nie ma innej opcji. Dobrze, ze Iker ja znalazł w odpowiednim momencie. Myślałam, ze ten durny Rosjanin chce się tylko z nią przespać, no ale widzę, że mu się zamarzyło trochę więcej. Żal mi Spophie i Ramosa... Trochę w kiepskich okolicznościach skapnęła się, że on ja kocha. Za to Karim i jego gadanie "tak mamo" mnie powaliła, albo Xabi z tym psem haha Nie spodziewałam się takiej szczerości ze strony Cristiano, no ale takie niespodzianki sa mile widziane. Ogólnie sytuacja na parkingu była baardzo emocjonująca. Przynajmniej dla mnie :) Tylko, dlaczego Iker ma nic nie mówić Ramosowi o ślubie? On na pewno coś by wymyslił, zeby się z tego wykręcić... Mam nadzieje, że kapitanowi Królewskich przyjdzie do głowy, że ona nie wie co mówi i poinformuje o tym sergio :D Przynajmniej ja mam taką nadzieję. I wtedy Ramos jak rycerz na białym koniu uratuje ją z rak tego ruskiego niedoroba *.* Dobra, dobra, rozmazyłam sie za bardzo. Teraz zdaję się na twoja inwencje twórczą i czekam do 30!! Boze.. jak to długo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :*
Niech się lepiej nie poświęca :P I niech kapitan czym prędzej powie Serżjowi o ślubie a Ramos jak Gin napisała wcześniej wjedzie na karym rumaku do kościoła :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
u mnie nowy na http://zraniona-za-mlodu.blogspot.com/ zapraszam ;*
OdpowiedzUsuńmasakracyjnie umarłam psychicznie :c
OdpowiedzUsuńczemu główne bohaterki zawsze muszą przechodzić przez piekło? czemu muszą mieć pod górkę? czemu wszystko musi się walić? z doświadczenia powiem, że własnie te rozdziały pełne zniszczenia i samo destrukcji ~ sprawiają największą przyjemność *.* no a przynajmniej; ja lubię pisać o przykładach marginalnych c:
ale czemu katować tak biedną S? dziewczyna ni z tego, ni z owego stała się towarem przetargowym :c ale niestety; cel był bardziej niż szczytny...
swoją drogą... czy tylko ja nie darzę rosjanów sympatią?
chociaż sytuacja w jakiej znajduje się główna bohaterka jest bardziej niż... do dupy ._. to ze wszystkiego można wyciągnąć jakieś dobro!
chociaż; nie jestem pewna co do tego, czy w tym wypadku będzie to łatwe...
ale od czego są przyjaciele? oni z pewnością nie zostawią jej w tym morderczym potrzasku!
pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział o; bo jest to jedyny sposób na poznanie przyszłości bohaterów c:
{muszę także wspomnieć o tym, iż moje serce stanęło ze szczęścia kiedy przeczytałam o małym mesuciątku *.* kochkochkoch}
pozdrawiam :3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
tymczasem; chciałabym poinformować o kolejnej nowości która ukazała się na blogu który współtworzę. serdecznie zapraszam na NORMALITY chapter 10.
dziękuję za uwagę :3
Zapraszam na 20 rozdział Uzależnionej od Tytonia :)
OdpowiedzUsuńhttp://liefde-wera-tytonn.blogspot.com/
to :D C:\Users\i3\Desktop\Socers\tumblr_m9finry0x61qfgmmzo1_500.gif
OdpowiedzUsuńno właśnie, oby wrócili z prędkością światła :(
Hahahah to Ty mnie zawsze rozśmieszasz, więc czas na rewanż :D
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwwwwwwwww czarny labrador retriever! <333333333
Zapraszam na kolejny rozdział na you-can-fix-everything.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny;)
A tego gifa, już widziałam :D Ale te sweterki..mrr w stylu Benza :D
OdpowiedzUsuńhttp://male-jest-wredne.blogspot.com/ ---> Zapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://przed-przeszloscia-nie-uciekniesz.blogspot.com/ mój nowy blog
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie :) pomimo że jestem Cule, to wciągnęłam się. zapraszam również do siebie http://la-taronja.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńBohaterka nie ma lekko w życiu. Zawsze trafiają się jakieś problemy, które mocno przeszkadzają w tworzeniu dalszej wędrówki, ale nie możemy nic na to zaradzić. Trzeba myśleć pozytywnie i być dobrze nastawionym na przyszłość!
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://bloem-van-de-liefde.blogspot.com/ zapraszam na 14 rozdział ;)
biedna Sophie , ona powinna być z Sergio :)ten Rosjanin to psychopata . Och czytając byłam na niego wkurzona :)
OdpowiedzUsuńczekam na 30 :) ale to długo !!!
Rozmowy telefoniczne mnie rozwaliły;D
OdpowiedzUsuńSzczególnie ta z Benzemą ;d
Dobrze że Iker pojawił się na parkingu :)
czekam na następny ;)
i zapraszam do mnie na kolejny odcinek
http://listentoyourheartx3.blog.pl/
wydaje mi się, że 'Dos', będzie lepsze, bo 'pastel' kojarzy się z kredką :D
OdpowiedzUsuńoo to super, nie gniewam się, możesz byc chamska :D
Mesut i jego mimika to w ogóle best :D
waka waka :D
Miałam zaległości ze względu na szkołę i tak dalej, ale już to nadrobiłam.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co będzie dalej ;p
http://loveinbaarcelona.blogspot.com/ nowy :D
OdpowiedzUsuńUuuups .. jak widzę zapomniałam Cię poinformować również o wcześniejszym , wyybacz :D :*
Pepe Style. xD hahaha xD
OdpowiedzUsuńJurij jest okropny, wredny, chamski, i nie wiem co jeszcze, ale znalazłoby się więcej przymiotników.
Najlepsze z tego rozdziału uważam dzwonienie do piłkarzy. ;>
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam! :*
Pepe? Pepe? RLY? WARIATKO!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie - pepita-cruz.blogspot.com na nowość
wzrok mnie myli, czy dinozarł z nagłówka zniknął :D?
OdpowiedzUsuńhaha a czemu jesteś chamska O.O? No właśnie nie wiem...i z tym i z tym jakoś tak niepewnie....
a co Cię tak długo na necie nie było ;O? Czy mi się zdaje ;P?
taaaak to JUŻ jutro <333333
dinozaur* ;)
Usuńświetna czesc czekam na cd dzisiaj :) i na mecz realu z Barca tez dzisiaj czekam :)
OdpowiedzUsuń