środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 5


Impreza urodzinowa już jutro, ostatni tydzień kręcił się tylko wokół niej. Menu wybrane, goście zaproszeni, sala gotowa. W ostatnim czasie jeszcze bardziej zbliżyłam się do Sergio. Nie jesteśmy parą, a szkoda. Oczywiście jutro pojawi się ze mną na kolacji. Umówiłam się z tatą,że z okazji urodzin zapraszam go na kolację. Obiecał, że przyjedzie. Czyli kombinowanie jak go tam przetransportować mamy z głowy. Nie będzie żadnego wyskakiwania zza stołów, krzeseł i podobnych rzeczy i krzyczenie 'NIESPODZIANKA!!', ale znając los i Rockersów to tak będzie.

Jak to powinno mniej więcej wyglądać? Otóż, będę czekać z Sergio w hallu na tatę. Przedstawię ich sobie, bo jeszcze nie było okazji, by się spotkali. Mam nadzieję, że go polubi, bo bardzo mi na tym zależy. Chociaż, z drugiej strony nie mam czym się przejmować, Sergio nie jest moim narzeczonym tylko przyjacielem.

Rano obudziłam się przed budzikiem. 6.30. o ósmej zwlekłam się z łóżka. Włączyłam telewizor, komputer, napiłam się świeżo wyciśniętego soku. Zadzwoniłam do stopera.

  • coś się stało? - zapytał
  • nie, czemu pytasz?
  • Nigdy tak wcześnie nie dzwoniłaś – zaśmiał się
  • może zacznę. Co robisz?
  • Niedługo rozpoczynam trening.
  • To ćwicz i spal te wczorajsze babeczki!
  • Dobrze, a ty śniadanie zjedz. - rozkazał
  • sok wypiłam – odparłam
  • to nie to samo.
  • Ale Sergio...
  • jak nie zjesz to nie przyjadę na urodziny. - zagroził
  • to nie. - odparłam
  • zjesz.
  • Nie.
  • Zjesz, bo przyjadę i osobiście cię nakarmię – o tak, przyjeżdżaj! Już czekam
  • no dobra, do wieczora. Pa
  • cześć. - zakończyliśmy rozmowę
  • Wpadłeś po uszy – usłyszał
  • Cześć Mesut, o co ci chodzi? - zapytał kumpla
  • Zakochałeś się – podsumował napastnik
  • Odezwał się ten, co Candice wytapetował by całą szatnię. - zaśmiał się, gdy napastnik otworzył szafkę, a po wewnętrznej stronie były zdjęcia dziewczyny i piłkarza
  • No, ale jak rano do niej zadzwonisz, to się nie drze. - odparł Francuz
  • Pamiętam to – zarechotał bramkarz – sam bym się na ciebie darł, jakbyś obudził mnie o szóstej rano w dniu kiedy mam wolne. Głośnik wtedy włączyłeś?
  • No właśnie nie – zaczęli się śmiać
  • Dzień dobry panowie! Z czego się śmiejecie?
  • Pamięta trener jak Karim dzwonił do Candice o szóstej rano?
  • Pamiętam. - zaśmiał się – cały autobus był zwrócony w jedną stronę. Dobrze panowie, koniec. Widzimy się za chwilę na siłowni. - po treningu w dobrych nastrojach piłkarze rozjeżdżali się w swoje strony.
  • Powiedz jej. - powiedział nagle bramkarz
  • Co mam jej powiedzieć?
  • Ty już wiesz co. - dodał napastnik.
  • A-a-ale... – zająknął się, piłkarze powsiadali do aut – Mesut?
  • Powodzenia stary – powiedział Niemiec i poklepał kolegę po ramieniu.
    Sergio
  • Czy to aż tak widać? Sophie, nie ważne co robię, robię to z myślą o niej. Zamykam oczy to widzę jej roześmianą twarz, siedząc w ciszy słyszę jej śmiech. Cholera, jeszcze nigdy tak mi na nikim nie zależało, ale jak? Jak mam jej to powiedzieć? „ Słuchaj Sophie, lubię cię, nawet bardzo lubię-lubię. Może nawet kocham”ale czym do cholery jest miłość? bo w końcu miłość to pojęcie względne. Kocham czy pragnę? Oto jest pytanie! Kocham z nią rozmawiać, spędzać czas. Pragnę, czego pragnę? Jej szczęścia. Normalnie facet pragnął by jej ciała, a ja pragnę jej szczęścia, ( i pocałunków). Zrobiłbym wszystko by zapomniała o tym Jurim. Z chęcią zapoznałbym go z moją pięścią, ale obiecałem Sophie. Za bardzo mi na niej zależy, by bardziej ją krzywdzić. Bo ją kocham? Może się powtarzam, ale czym do cholery jest miłość? To zwykłe uczucie, które przychodzi z czasem. A może to przyjaźń, bardzo silna więź przyjaźni? Wynika z tego, że trzeba zacząć od jednego pytania. Czym jest miłość, a czym przyjaźń? Czasami przyjaźń przekształca się w miłość, ale czy trzeba ją budować na wieloletniej przyjaźni? Czy wystarczy miesiąc?. Czy przyjaźń jest to zwykle koleżeństwo? W końcu i miłość i przyjaźń to silnie łączące ludzi uczucia. Czy każdy może być wspaniałym przyjacielem? Czy tak samo mocno można kochać drugą osobę, skoro wcześniej się ją lubiło? Przyjaźń jest to relacja łącząca kilka osób. Dla przykładu ja i Iker, znamy się od dawna, przyjaźnimy się, ale nie kochamy. Co innego z Sophie, znamy się krótko, a czuję jakbym znał ją od dzieciństwa, czy to już można nazwać miłością? Miłość jest szczególną więzią, silną emocjonalnie. Przyjaźń nie może być zwykłym koleżeństwem, gdyż nie zdarza się ona tak często, a raczej występuje bardzo rzadko. Co innego miłość, może ona dojrzewać miesiącami, albo pojawić się w ciągu pięciu sekund. Przyjacielem można nazwać osobę, na którą zawsze można liczyć, zdradzić największe sekrety. Dla mnie jest to Iker, ale Sophie też. Zawsze może na mnie liczyć, a ja na nią. Jest tylko jedna różnica z nią przeżyłem cudowne chwile gdy smakowałem jej ust. Ktoś, kto posiada przyjaciela musi mieć świadomość tego, że ma przy sobie wielki skarb. Prawdziwy przyjaciel powinien być szczery oraz wspierający innych. Bez tego przyjaźń kończy się bardzo szybko. Czasami trafiają się przyjaciele fałszywi. Niepotrafiący spełnić powyższych warunków, będący przyjacielem drugiej osoby ze względu na korzyści materialne czy sławę, nie tylko przyjaciele, większość dziewczyn chciałaby się związać z piłkarzem, bo doskonale wiedzą, że są oni na ustach całego świata, nie mówię tu tylko o sobie, ale taki Cristiano, chce znaleźć tą jedyną, ale taką która nie będzie związana z nim, bo każdego dnia można o nim przeczytać nową informacje i dzięki niemu świat o niej usłyszy. Może właśnie dlatego trzeba zacząć od przyjaźni? Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, czy tą biedą można nazwać nękanie Juriego? A co w takim razie z tym drugim uczuciem? Miłość jest to jedno z najważniejszych uczuć łączące dwie osoby. Uczuciem, które pragnie każdy. Jest uczuciem bardzo złożonym, wyrażającym się w różnych formach, uczuciem skierowanym na wiele obiektów. Jest uczuciem zmiennym. Miłość która łączy rodziców z dziećmi. Inna miłość to ta pomiędzy kobietą a mężczyzną. Niektórzy twierdzą, że prawdziwa miłość „dodaje skrzydeł”. Osoby zakochane w sobie są w stanie poświęcić dla siebie życie. Prawdziwa i wyjątkowa miłość zdarza się tylko raz w życiu. Choć niektórzy ludzie 'oślepieni' miłością, kierując się impulsem, są w stanie popełnić nawet największe zbrodnie. Prawdziwe miłości kończą się zazwyczaj małżeństwem. Sophie i ja na ślubnym kobiercu, najlepiej na plaży a przy nas dwójka dzieci, naszych dzieci. Do tego jednak potrzebne jest zaangażowanie obojga stron. Każdy człowiek powinien oczekiwać na swoją prawdziwą miłość. Bob Dylan powiedział kiedyś: „Aby znaleźć miłość, nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie twoja godzina, sama wejdzie do twego domu, w twe życie, do twego serca.” Jeśli można coś zasugerować, to niech ona ma na imię Sophie, będzie młodsza ode mnie o cztery lata i będzie sprinterką. Rozmawiałem ostatnio z dziewczyną, o przepraszam narzeczoną jednego z kumpli z klubu, powiedziała bardzo mądre zdanie „Sergio, zapamiętaj jedno zauroczenie mija, prawdziwa miłość przetrwa wszystko, będzie istniała mimo wszystko, mimo wszystkich i mimo całego bólu. Zaufaj mi, wiem coś o tym. Wystarczyły dwa miesiące bycia razem, bym później czekała na nią trzy lata.”. Może i mnie pisane są cudowne chwile z kobietą [czyt. Sophie], którą kocham?” - włączyłem radio, muzyka zawsze jest przy mnie, uspokaja mnie, przełączyłem na jakąś stację i z głośników wydobyła się piosenka „Love is all around” może nie jestem najlepszy z angielskiego, ale to co bym powinienem zrozumieć, zrozumiałem. Miłość....

    Sophie
    Napuściłam wody do wanny, wlałam sporą ilość płynu, od dzieciństwa lubiłam pianę, dużo piany. Podłączyłam radio, wzięłam ze sobą książkę i zatopiłam się w gorącym, aromatycznym płynie. Dostałam bestseller „Myślę, że cię kocham” Sergio, myślę że cię kocham. No chyba, by mnie wyśmiał, to co wtedy mu powiem? Żartowałam! No ok, ale mamy październik, do grudnia daleko. Odłożyłam książkę. Zamknęłam oczy i za pomocą pilota włączyłam sprzęt. Z głośników wydobyła się piosenka Wet Wet Wet „ Love is all around” Czy wszystko musi mi się kojarzyć z Ramosem? Koszykówka – Ramos, biegi – Ramos, truskawki – Ramos, CSI – Ramos, dobra zabawa – Ramos, bezpieczeństwo – Ramos, uśmiech – Ramos, szczęście – Ramos, kanapa w salonie – Ramos. Kobiety widzą w nim przystojnego mężczyznę, nie zaprzeczę jest przystojny, ale widzą tylko umięśnione ciało, zalotny uśmiech, sportowy samochód, i konto z ogromną ilością zer. A ja? Widzę w nim oparcie, pomocną dłoń, czuję się przy nim bezpieczna, co jest najważniejsze w życiu kobiety. Bezpieczeństwo, stabilizacja, odwzajemniona miłość. To chyba miłość, prawda? Gdy przy nim jestem nie potrafię spleść logicznego zdania, jest obecny w każdej mojej myśli, od rana do nocy. Pragnę mieć go przy sobie, zasypiać i budzić się przy jego boku. Zwykła rozmowa, wywołuje wzrost endorfin. Rano daje energie na cały dzień wieczorem jest już tak skumulowana, że nie mogę zasnąć. Mogłabym skakać, biegać piszczeć, tańczyć na nic. Potrzebuję jego. Potrzebuję Sergio i jego ramienia, na którym mogę się oprzeć, wypłakać, wtulić gdy się boję lub jest mi zimno. Jego uśmiech powoduje wzrost tętna.
    Zobaczę go dopiero za pięć godzin. Dopiero 12. Nie można przyśpieszyć czasu tak do 15? Chociaż z drugiej strony więcej czasu na przygotowanie. Tak! Chcę wyglądać tak, by mu szczęka opadła! Chcę mu się podobać jako kobieta. W wannie odbyłam swój rytuał. Skórę potraktowałam peelingiem, następnie żelem. Wysmarowałam ciało balsamem o zapachu czekolady. Pomalowałam paznokcie, zawszę jak to zrobię to mój telefon lubi dawać znać, że ktoś dzwoni. Nie wiem, czy ludzie na złość mi to robią? Chyba wygadałam. Byłam zła, ale gdy wyświetlił mi się Sergio, momentalnie mi przeszło.
  • No co? - zapytałam.
  • Sophie, co mam kupić?
  • A co chcesz kupować? - zdziwiłam się
  • No twojemu tacie na urodziny – wyjaśnił
  • nic.
  • No jak to nic?!
  • Normalnie – zaśmiałam się
  • No to co ja wtedy mam zrobić?
  • Sergio, spokojnie. Zaśpiewasz, zatańczysz.
  • Sophie, nie rób mi tego, proszę.
  • Nie odpuścisz?
  • Ani mi się mysli.
  • Kup mu whisky
  • no ok. Jaką?
  • Gentleman Jack.
  • Co?
  • Podjedź do sklepu, jest on niedaleko Bernabeu. Winiarnia, ale gościu ma też whisky. Poproś o Gentlemana. Wiesz gdzie jest ten sklep?
  • Wiem, ale jesteś pewna, że to będzie dobry prezent?
  • Mój tata uwielbia whisky.
  • Smakosz?
  • Dokładnie.
  • No to mi pomogłaś. - odparł
  • cieszę się, że okazałam się pomocna. To widzimy się za kilka godzin.
  • Tak, do zobaczenia.
  • Do zobaczenia – odpowiedziałam z uśmiechem. Nawet paznokcie mi się nie rozmazały. Do 17 zostały trzy godziny. Ponownie zadzwonił telefon. Pomyślałam, że to Sergio ponownie dzwoni, nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam.
  • Witam właścicielkę najlepszego ciała w całym Madrycie, jak nie Hiszpanii. Od kiedy chodzisz tak ubrana po domu, hmm? Seksownie wyglądałaś jak smarowałaś nogi balsamem. Nabrałem ochotę na czekoladę.
  • Czego chcesz?
  • Ciebie.....kicia – rozłączył się. Nie dałam się wyprowadzić z równowagi, nie narzucałam gwałtownie wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Zaniosłam balsam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą i przeszło mi. Wróciłam do salonu, zmieniłam kanał na muzyczny. Weszłam na górę, z pokoju gościnnego miałam bardzo dobry widok na ogród. Rozejrzałam się po nim. Nigdzie nie zauważyłam Rosjanina. Pewnie już pojechał. Dla mnie lepiej. Nie będzie oglądał czegoś co do niego nie należy. Co innego Sergio. Tego poprzedniego nie było. No ale w sumie nie dziwię się Juriemu. Chodzę po mieszkaniu w samej bieliźnie, nie wiem co mi się stało, ale mam manie kupowania takich kompletów. Szczególnie upodobała mi się marka Victoria's Secret. Patrzę się w lustro i się śmieję. Trzeba być nienormalnym. Z drugiej strony, co go interesuje jak chodzę ubrana po mieszkaniu. To moje mieszkanie, mogę chodzić ubrana jak tylko mi się podoba. Wróciłam na górę, zaczęłam robić makijaż. Mocniej podkreśliłam oko. Włosy rozpuściłam delikatnie wywijając końcówki. Nie chciałam ubierać wyszukanej sukienki. Kupiłam taką z czarną górą i białą spódnicą. Pomagał wybrać mi ją Iker, jak on marudził w sklepie, aż mi wstyd było, nie poszłam z Ramosem, bo odbywał kare za jakiś mecz, Mourinho odkrył, że to Ramos z Ozilem dosypali Ronaldo środków na przeczyszczenie do zupy, przez co biedak nie wychodził z łazienki, przez drugą połowę meczu. Kiedy przypomnę sobie jak mi to Iker opowiadał w sklepie, płacze ze śmiechu do dziś.
  • Powiesz mi za co Ramos dostał tą karę? - zapytałam czekając na sprzedawczynię
  • Graliśmy mecz z nie zamocnym przeciwnikiem, to Mesut i Sergio chcieli zrobić Crisowi żart, a dokładniej zemścić się.
  • Jak to zemścić?
  • No normalnie
  • Iker.
  • Co?
  • Jajco!
  • Jak ty się do mnie zwracasz?
  • Tak jakoś, wielkanocnie
  • co to za słowo?
  • Świąteczne
  • aha.
  • No opowiadaj! - ponagliłam
  • Byliśmy na imprezie jakoś w sierpniu to było na rozpoczęcie nowego sezonu. Byłem ja z Sarą, Xabi z Michelle, Brian z Lisą, Karim z Candice, Cristiano przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full kamer i paparazzi, na nią szkoda słów.
  • To za co Sergio i Mesut się odgrywali?
  • No był Sergio i Mesut, tylko że przyszli sami.
  • I co? I co? - zaciekawiłam się
  • Do Karima zaczęły kleić się dwie Francuski, biedny nie wiedział co zrobić, bo Candice śmiała się jak głupia widząc jego minę i nie chciała go uwolnić, do akcji wkroczył Mesut twierdząc, że Karim i on są parą. Sergio w tym czasie był w barze zamówić nam drinki, Cristiano podszedł do niego i streścił mu całą sytuacje.
  • Nie wierze – zaśmiałam się
  • słuchaj dalej. Cris powiedział mu, że Candice przestanie się do Benza odzywać jak się od niego te dwie nie odczepią, Sergio zapytał go co ma zrobić, Cris mu powiedział by udawał, że są parą.
  • Czekaj, czekaj. Udawał, że on i Candice?
  • Nie, że on i Karim.
  • Sergio udawał geja?
  • Taaak – śmiał się
  • No ok, ale co było dalej?
  • No to Sergio idzie do niego i siada mu na kolana, my ryczeliśmy ze śmiechu, te dwie panny do Mesuta, że Karim go zdradza z Ramosem. Sergio zszedł z kolan Benzemy i stał na przeciw Mesuta. W tym czasie Cris poszedł do DJ i kazał mu zagrać piosenkę Georga Michaela Careless Whisper i powiedzieć, że ze specjalną dedykacją dla Hiszpańsko-Niemieckiej pary. Światło na Sergio i Mesuta, a my jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać. To do Karima znowu się doczepiły jego 'fanki', żebyś widziała jak patrzył na Candice błagalnym wzrokiem. - przerwał i napił się wody
  • Nie pij tylko opowiadaj!
  • No to, tak się na nią patrzył, że Candice się zlitowała i wyciągnęła go z rąk napalonych fanek. Sergio i Mesut tańczyli, na wyciągniętych rękach
  • jak w przedszkolu?
  • Dokładnie, Cris wyciągnął telefon i cyknął im fotkę podpisując ' przyjaźń męsko-męska'
  • i o to całe zamieszanie?
  • No tak, bo potem mieli branie u facetów.
  • Biedni.
  • nooo. to dosypali mu do zupy ten środek, żebyś widziała jak spieprzał z boiska, sędzia doliczył jeszcze trzy minuty, to myślałem że się rozpłacze.
  • Trener był zły, ale sam się śmiał. Rozmawiał z Crisem przez drzwi od kabiny, a ten tam stękał, że go brzuch boli i dupa piecze. Spędził tam drugą połowę.
  • W pokoju jednoosobowym?
  • Tak.” - to tak miej więcej było w skrócie. Później tak mu się nudziło, że prawie zasnął, w efekcie czego spadł z kanapy.
    Ubrałam się i czekałam na piłkarza. Nie trwało to długo. Chwilę później prezentował mi butelkę trunku, ja dostałam słoneczniki. Uśmiechnięta zajęłam miejsce obok Hiszpana. Wysiedliśmy z samochodu, w oczy rzucił mi się duży samochód i Rockersi niosący jak się domyślam sprzęt grający
  • Co kombinujecie? - zapytałam
  • My?? - zapytali chórem
  • Nie, tamci za wami – odparłam z ironią
  • Jak o tamtych pytasz.
  • Ej no! - oburzyłam się
  • Szykujemy niespodziankę.
  • Muzyczną? - zapytałam
  • Też. - odparli
  • Chodź do środka – zaproponował stoper. Weszliśmy do hotelu, wejście robi wrażenie, przy recepcji zauważyłam wysokiego mężczyznę po drugiej stronie znajdowała się blondynka, trzymał jej dłoń w uścisku, rozmawiali patrząc sobie w oczy, twarze były blisko siebie. Raczej nie był gościem, tylko kimś bliskim dla niej, wyglądali na zakochanych. Dziewczyna spojrzała w naszą stronę, szturchnęła chłopaka i zwrócił się w naszą stronę.
  • A ty co tu robisz?
  • Nie widać – zaśmiał się chłopak
  • Candice wyrzuciła cię z domu? - zaśmiał się Hiszpan
  • Jeszcze nie – odparła blondynka
  • Jak to jeszcze nie? - zapytał
  • A mam cię wyrzucić? - zaśmiała się
  • To sobie idę, wrócisz sama do domu.
  • Teraz to nie wiem czy wrócę – odparła – dobrze Karim, skończ. Przywitałbyś się z kolegą
  • Dobrze Kochanie.
  • Cześć Karim – zaczął Hiszpan
  • Cześć Sergio i piękna nieznajoma
  • Masz narzeczoną – oburzył się mój stoper, znaczy się Sergio
  • No mam, ale narzeczona nie ściana
  • żebym ja cię nie przesunęła – przerwała mu blondynka – dziś śpisz w pokoju gościnnym. - zwróciła się ponownie do chłopaka, który zdębiał – cześć jestem Candice – podała mi dłoń – a ten tu – wskazała na chłopaka – to Karim
  • narzeczony – dodał z uśmiechem
  • narzeczony nie ściana, przesunąć można. - dodała
  • Sophie – odparłam
  • To co tam za impreza się szykuje? - zaczął Karim, wskazując głową za plecy dziewczyny
  • W tamtej sali mamy wesele na 150 osób
  • czyje? - zapytał
  • Ludzi, nie martw się Sophie, nie będziecie się mijać z tamtymi gośćmi, otworzymy im drugie drzwi. Widziałaś salę? – zapytała
  • Jeszcze nie. - odparłam, blondyna zniknęła zza lady, chwilę później pojawiła się obok mnie
  • to chodź. A wy – wskazała na piłkarzy – czekajcie na Sam.
  • Będziesz tęsknić? - zapytał za dziewczyną
  • za Sergio zawsze – zaśmiała się
  • ja za tobą też. - odparł obrońca. Candice okazała się bardzo sympatyczną dziewczyną, pokazał mi salę, w której odbędzie się kolacja urodzinowa taty, stół był bardzo elegancko zastawiony, na scenie Rockersi rozstawili sprzęt.
  • Coś cię męczy – zaczęła
  • Nie. - odparłam – piękny
  • Słucham? - zapytała
  • Masz piękny pierścionek – wyjaśniłam
  • to mojej mamy, dostała go na 18 od rodziców, czyli moich dziadków, ale teraz ja go noszę, nie wiem dlaczego taki wzór żmija.
  • Nie ten, też jest ładny, ale chodzi mi o ten z diamentem.
  • Ach ten. - spojrzała na pierścionek
  • Nie chcę być wścibska, ale to.... - zaczęłam
  • tak, zaręczynowy. - uśmiechnęła się
  • Nie znam was, ale ładna z was para. Trochę zwariowana, ale ładna. - zaśmiała się
  • Pasujecie z Sergio do siebie. - uśmiechnęła się
  • ale my – zaczęłam
  • kwestia czasu – dodała....



to tyle na dziś, odcinek fatalny, nie wiedziałam co pisać więc pisałam bzdury.
dopadł mnie brak weny to pewnie przez ten śnieg...
zdjęcie sukienki dodam w nastepnym rozdziale, nie wiem czemu, ale nie mogę dodać.
do zobaczenia za tydzień:)
 
następny 16.01


27 komentarzy:

  1. Widze ze obydwoje wpadli w sidla milosci xd i kocham piosenke love is all around. Ciekawe co ten Jurrij kombinuje... cokolwiek to jest to Sergio nie pozwoli skrzywdzic jej. niezla historia z Mesutem i Ramosem hahaha fajnie ze Iker jest xd czekam na kolejny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie fatalny tylko jak zwykle cudowny♥ ich myśli się zgadzają,ale boją się to sobie nawzajem powiedzieć.. Jestem ciekawa jak to się potoczy,czekam na następny ;)) buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem jak Ty to robisz- nawet 'fatalny' rozdział, napisany 'na szybko' jest fantastyczny! :)
    ahh, aż żałuję, że rozdziały publikujesz tylko raz w tygodniu..

    OdpowiedzUsuń
  4. Fatalny? Oj tam, oj tam. Przesadzasz. ; ))
    Mi się podoba, jest zabawny. ; DD
    1.Piękny opis miłości i uczuć Sergio do Sophie.
    2.Obydwoje się kochają, ale ani jedno, ani drugie nie ma odwagi się do tego przyznać - chyba najgorsze, co może być. Boisz się odrzucenia, a potem dowiadujesz się, że ten ktoś cię kochał. ; pp
    3. "..może nie jestem najlepszy z angielskiego.." - ta wpadka Sergio będzie się za nim ciągnęła latami. ; pp
    4. "..Ramos z Ozilem dosypali Ronaldo środków na przeczyszczenie do zupy, przez co biedak nie wychodził z łazienki, przez drugą połowę meczu." - Haha. ; DD
    5. "Cristiano przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full kamer i paparazzi, na nią szkoda słów." - nie lubisz Iriny, nie? ; pp ; )
    Czekam na następny. No i mam nadzieję, że obydwoje wyznają sobie miłość.
    Pozdrawiam! ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty mi nawet nie mów, że Ty weny nie masz! :D
    Ostatnie zdanie Candice- zawsze ma i miała rację :D!
    hahaha żart z gejami i środkami na przeczyszczenie! hahahahaha no padam :D
    Ale te rozkminki Sergio świetne, wiesz? *.* Eee tam , ja tak w miarę lubię Irinę :D Nie jest tak ładna jak Sara Carbonero, ale nie jest aż taka zła :D Jestem ciekawa ile jeszcze Jurij będzie tak przesiadywał pod jej domem...
    To ja czekam z utęsknieniem na 16-tego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. "Tak jakoś, wielkanocnie" - najlepsze ever.
    No i nasza kochana para niemiecko-hiszpańska :D
    Czekam, czekam na kolejny! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Mesut i Sergio <3 moje kochany głuptasy :D
    Oni będą razem , ja to widzę ..
    To będzie piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ty się do mnie odzywasz?
    Wielkanocnie xD
    Leżę i płacze xD Ta akcja z gejami mnie powaliła xD Nie zabardzo przepadam za Iriną no ale lepsza ona niż ktoś inny. Candice jak zwykle ma rację ^^ Czekam na nexta <3 Pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać widać ten haos ;) Ramos zwraca się do Mesuta, po czym wspomina mu o Candice. Haoooos ;) Ale całkiem słodko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż ;) Nie chodziło mi o ten fragment. No ale okej ;) Poprostu jest gdzieś w takim miejscu moment gdzie nie widać dokładnie ram osobowych, a my nie zawsze musimy wszystko wiedzieć co autor miał na myśli ;)
    Mniejsza o to - czytałam naprawdę wnikliwie, bo bardzooo ciekawie się układa między Ramosem, a "piękną nieznajomą" jak to powiedział Benzema :P Mam nadzieję, że Ramos będzie mądrym chłopcem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i umówmy się ;) wiem kto jest kim i wiem że mesut to pomocnik a benz to napastnik. I właśnie dlatego mi się nie zgadzało ;)

      Usuń
  11. Mesut! :D Pewnie znowu mnie poinformowałaś a ja jak ta ostatnia gapa przeoczyłam?
    Jak ty coś napiszesz to mam zawsze opluty monitor. Geje rządzą!
    http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/- Przedostatni rozdział na Otulonych ciemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja uważam ,że nie fatalny ,ale świetny ,cudowny ! w pewnych momentach kładłam się po podłodze ze śmiechu ! akcja z Sergio i Mesutem faktycznie prześmieszna :)
    Opis uczuć Sophie do Sergio cudowny ! :) pięknie to opisałaś
    czekam na 16 stycznia !
    piosenkę Sad but true uwielbiam po prostu
    matko jak ja uwielbiam czytać to opowiadanie !

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na pierwszy rozdział:) http://our-laugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. http://kieruj-sie-sercem.blogspot.com/
    Zapraszam na pierwszy rozdział. ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. paluszki z firmy Lajkonik :D!
    Hahahaha nie mów, że Karim to usunął!! hahahahahahahahahahahahahaha umarłam xDD
    i nie ma powodów do śmiechu, bo dobrze odmieniłaś 'wyrapować' :D
    ja osobiście nie trawię Błaszczykowskiego (nwm nawet czemu) i widocznie ma słaby gust futbolowy skoro oddał taki głos ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawe opowiadanie.
    Jak tylko znajdę trochę czasu to nadrobię czytanie :)
    Zapraszam do mnie: http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. "Cristiano przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full kamer i paparazzi, na nią szkoda słów." AHAHAHAHAH wybacz, ale po prostu to mnie rozwaliło XD
    Odcinek jest boski i nie narzekaj mi tu ;D
    http://www.bloem-van-de-liefde.blogspot.com/ zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na 4 rozdział http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział 18 na Uzależnionej od Tytonia
    http://liefde-wera-tytonn.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaatakował mnie jakiś dinozaur o.0

    I uwaga, uwaga. Po raz pierwszy, po raz drugi... pepita-cruz.blogspot.com zaprasza ponownie na nowość!

    OdpowiedzUsuń
  21. nowy nagłówek :D?
    Eweeel słuchaj! W sobotę sprzątam, mama włączyła radio i leci coś znajomego po hiszpańsku (<3) tak myślę i myślę, a tu piosenka "Karim Benzema Christmas song!" Hahahahahaha no myślałam, że padnę ze śmiechu xD Tylko, że zamiast "Karim Benzema" tam jest "Feliz Navidad!" :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jurij się pojawił... Coś czuję, że zasieje zamęt na imprezie. Obym się myliła. :) Wplotłaś trochę komizmu, i fajnie, czytelnik się nie nudzi. :D Hhahah xD Sergio i Mesut i Karim. :)
    Czekam na kolejny! :)
    Zapraszam na trzeci rozdział na: so--cold.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dwunastka na Kuba, sam meczu nie wygrasz :)
    http://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. ależ ja nic nie mam do dinozarła(tak zawsze mówiłam jak byłam mała xD ) jest świetny :D
    parampapapapapam http://www.facebook.com/photo.php?fbid=226171200852332&set=a.174006122735507.41300.169741006495352&type=1&relevant_count=1&ref=nf może się przyda ;]

    Hahahaha słuchaj, co do tych komiksów to nikt nie zabrania zrobić nam własnych! :D Ohoooo, to jest myśl! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. przepraszam za krótki komentarz, który może wygląda na ten z typu; napisać na odwalsię :C ale niestety; mam problemy z internetem, i muszę ratować się cichociemnymi jego źródłami :c
    rozdział prześwietny a fakt iż przeczytałam o moim małym Ozisiu pozwolił mi na jakikolwiek uśmiech tego smutnego wieczoru c:
    pozdrawiam i już teraz wyczekuję jutra, gdyż prawdopodobnie -mój net do mnie wróci i będę mogła spokojnie zapoznać się z treścią opowiadania :3

    OdpowiedzUsuń
  26. hahahahahah to Ty tatę masz zawalistego :D!
    pewnie mówiłaś, ale możesz powiedzieć jeszcze raz jak mnie kochasz :D
    ale że jaki sweterek :D?
    Oooo juro 16-ty, jutro kolejny rozdział <333333

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.