Impreza urodzinowa już jutro, ostatni
tydzień kręcił się tylko wokół niej. Menu wybrane, goście
zaproszeni, sala gotowa. W ostatnim czasie jeszcze bardziej zbliżyłam
się do Sergio. Nie jesteśmy parą, a szkoda. Oczywiście jutro
pojawi się ze mną na kolacji. Umówiłam się z tatą,że z okazji
urodzin zapraszam go na kolację. Obiecał, że przyjedzie. Czyli
kombinowanie jak go tam przetransportować mamy z głowy. Nie będzie
żadnego wyskakiwania zza stołów, krzeseł i podobnych rzeczy i
krzyczenie 'NIESPODZIANKA!!', ale znając los i Rockersów to tak
będzie.
Jak to powinno mniej więcej wyglądać?
Otóż, będę czekać z Sergio w hallu na tatę. Przedstawię ich
sobie, bo jeszcze nie było okazji, by się spotkali. Mam nadzieję,
że go polubi, bo bardzo mi na tym zależy. Chociaż, z drugiej
strony nie mam czym się przejmować, Sergio nie jest moim
narzeczonym tylko przyjacielem.
Rano obudziłam się przed budzikiem.
6.30. o ósmej zwlekłam się z łóżka. Włączyłam telewizor,
komputer, napiłam się świeżo wyciśniętego soku. Zadzwoniłam do
stopera.
- coś się stało? - zapytał
- nie, czemu pytasz?
- Nigdy tak wcześnie nie dzwoniłaś – zaśmiał się
- może zacznę. Co robisz?
- Niedługo rozpoczynam trening.
- To ćwicz i spal te wczorajsze babeczki!
- Dobrze, a ty śniadanie zjedz. - rozkazał
- sok wypiłam – odparłam
- to nie to samo.
- Ale Sergio...
- jak nie zjesz to nie przyjadę na urodziny. - zagroził
- to nie. - odparłam
- zjesz.
- Nie.
- Zjesz, bo przyjadę i osobiście cię nakarmię – o tak, przyjeżdżaj! Już czekam
- no dobra, do wieczora. Pa
- cześć. - zakończyliśmy rozmowę
- Wpadłeś po uszy – usłyszał
- Cześć Mesut, o co ci chodzi? - zapytał kumpla
- Zakochałeś się – podsumował napastnik
- Odezwał się ten, co Candice wytapetował by całą szatnię. - zaśmiał się, gdy napastnik otworzył szafkę, a po wewnętrznej stronie były zdjęcia dziewczyny i piłkarza
- No, ale jak rano do niej zadzwonisz, to się nie drze. - odparł Francuz
- Pamiętam to – zarechotał bramkarz – sam bym się na ciebie darł, jakbyś obudził mnie o szóstej rano w dniu kiedy mam wolne. Głośnik wtedy włączyłeś?
- No właśnie nie – zaczęli się śmiać
- Dzień dobry panowie! Z czego się śmiejecie?
- Pamięta trener jak Karim dzwonił do Candice o szóstej rano?
- Pamiętam. - zaśmiał się – cały autobus był zwrócony w jedną stronę. Dobrze panowie, koniec. Widzimy się za chwilę na siłowni. - po treningu w dobrych nastrojach piłkarze rozjeżdżali się w swoje strony.
- Powiedz jej. - powiedział nagle bramkarz
- Co mam jej powiedzieć?
- Ty już wiesz co. - dodał napastnik.
- A-a-ale... – zająknął się, piłkarze powsiadali do aut – Mesut?
- Powodzenia stary – powiedział Niemiec i poklepał kolegę po ramieniu.Sergio
- „Czy to aż tak widać? Sophie, nie ważne co robię,
robię to z myślą o niej. Zamykam oczy to widzę jej roześmianą
twarz, siedząc w ciszy słyszę jej śmiech. Cholera, jeszcze nigdy
tak mi na nikim nie zależało, ale jak? Jak mam jej to powiedzieć?
„ Słuchaj Sophie, lubię cię, nawet bardzo lubię-lubię. Może
nawet kocham”ale czym do cholery jest miłość? bo w końcu
miłość to pojęcie względne. Kocham czy pragnę? Oto jest
pytanie! Kocham z nią rozmawiać, spędzać czas. Pragnę, czego
pragnę? Jej szczęścia. Normalnie facet pragnął by jej ciała, a
ja pragnę jej szczęścia, ( i pocałunków). Zrobiłbym wszystko
by zapomniała o tym Jurim. Z chęcią zapoznałbym go z moją
pięścią, ale obiecałem Sophie. Za bardzo mi na niej zależy, by
bardziej ją krzywdzić. Bo ją kocham? Może się powtarzam, ale
czym do cholery jest miłość? To zwykłe uczucie, które
przychodzi z czasem. A może to przyjaźń, bardzo silna więź
przyjaźni? Wynika z tego, że trzeba zacząć od jednego pytania.
Czym jest miłość, a czym przyjaźń? Czasami przyjaźń
przekształca się w miłość, ale czy trzeba ją budować na
wieloletniej przyjaźni? Czy wystarczy miesiąc?. Czy przyjaźń
jest to zwykle koleżeństwo? W końcu i miłość i przyjaźń to
silnie łączące ludzi uczucia. Czy każdy może być wspaniałym
przyjacielem? Czy tak samo mocno można kochać drugą osobę, skoro
wcześniej się ją lubiło? Przyjaźń jest to relacja łącząca
kilka osób. Dla przykładu ja i Iker, znamy się od dawna,
przyjaźnimy się, ale nie kochamy. Co innego z Sophie, znamy się
krótko, a czuję jakbym znał ją od dzieciństwa, czy to już
można nazwać miłością? Miłość jest szczególną więzią,
silną emocjonalnie. Przyjaźń nie może być zwykłym
koleżeństwem, gdyż nie zdarza się ona tak często, a raczej
występuje bardzo rzadko. Co innego miłość, może ona dojrzewać
miesiącami, albo pojawić się w ciągu pięciu sekund.
Przyjacielem można nazwać osobę, na którą zawsze można liczyć,
zdradzić największe sekrety. Dla mnie jest to Iker, ale Sophie
też. Zawsze może na mnie liczyć, a ja na nią. Jest tylko jedna
różnica z nią przeżyłem cudowne chwile gdy smakowałem jej ust.
Ktoś, kto posiada przyjaciela musi mieć świadomość tego, że ma
przy sobie wielki skarb. Prawdziwy przyjaciel powinien być szczery
oraz wspierający innych. Bez tego przyjaźń kończy się bardzo
szybko. Czasami trafiają się przyjaciele fałszywi. Niepotrafiący
spełnić powyższych warunków, będący przyjacielem drugiej osoby
ze względu na korzyści materialne czy sławę, nie tylko
przyjaciele, większość dziewczyn chciałaby się związać z
piłkarzem, bo doskonale wiedzą, że są oni na ustach całego
świata, nie mówię tu tylko o sobie, ale taki Cristiano, chce
znaleźć tą jedyną, ale taką która nie będzie związana z nim,
bo każdego dnia można o nim przeczytać nową informacje i dzięki
niemu świat o niej usłyszy. Może właśnie dlatego trzeba zacząć
od przyjaźni? Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w
biedzie, czy tą biedą można nazwać nękanie Juriego? A co w
takim razie z tym drugim uczuciem? Miłość jest to jedno z
najważniejszych uczuć łączące dwie osoby. Uczuciem, które
pragnie każdy. Jest uczuciem bardzo złożonym, wyrażającym się
w różnych formach, uczuciem skierowanym na wiele obiektów. Jest
uczuciem zmiennym. Miłość która łączy rodziców z dziećmi.
Inna miłość to ta pomiędzy kobietą a mężczyzną. Niektórzy
twierdzą, że prawdziwa miłość „dodaje skrzydeł”. Osoby
zakochane w sobie są w stanie poświęcić dla siebie życie.
Prawdziwa i wyjątkowa miłość zdarza się tylko raz w życiu.
Choć niektórzy ludzie 'oślepieni' miłością, kierując się
impulsem, są w stanie popełnić nawet największe zbrodnie.
Prawdziwe miłości kończą się zazwyczaj małżeństwem. Sophie i
ja na ślubnym kobiercu, najlepiej na plaży a przy nas dwójka
dzieci, naszych dzieci. Do tego jednak potrzebne jest zaangażowanie
obojga stron. Każdy człowiek powinien oczekiwać na swoją
prawdziwą miłość. Bob Dylan powiedział kiedyś: „Aby znaleźć
miłość, nie pukaj do każdych drzwi. Gdy przyjdzie twoja godzina,
sama wejdzie do twego domu, w twe życie, do twego serca.” Jeśli
można coś zasugerować, to niech ona ma na imię Sophie, będzie
młodsza ode mnie o cztery lata i będzie sprinterką. Rozmawiałem
ostatnio z dziewczyną, o przepraszam narzeczoną jednego z kumpli z
klubu, powiedziała bardzo mądre zdanie „Sergio, zapamiętaj
jedno zauroczenie mija, prawdziwa miłość przetrwa wszystko,
będzie istniała mimo wszystko, mimo wszystkich i mimo całego
bólu. Zaufaj mi, wiem coś o tym. Wystarczyły dwa miesiące bycia
razem, bym później czekała na nią trzy lata.”. Może i mnie
pisane są cudowne chwile z kobietą [czyt. Sophie], którą
kocham?” - włączyłem
radio, muzyka zawsze jest przy mnie, uspokaja mnie, przełączyłem
na jakąś stację i z głośników wydobyła się piosenka „Love
is all around” może nie jestem najlepszy z angielskiego, ale to
co bym powinienem zrozumieć, zrozumiałem. Miłość....
SophieNapuściłam wody do wanny, wlałam sporą ilość płynu, od dzieciństwa lubiłam pianę, dużo piany. Podłączyłam radio, wzięłam ze sobą książkę i zatopiłam się w gorącym, aromatycznym płynie. Dostałam bestseller „Myślę, że cię kocham” Sergio, myślę że cię kocham. No chyba, by mnie wyśmiał, to co wtedy mu powiem? Żartowałam! No ok, ale mamy październik, do grudnia daleko. Odłożyłam książkę. Zamknęłam oczy i za pomocą pilota włączyłam sprzęt. Z głośników wydobyła się piosenka Wet Wet Wet „ Love is all around” Czy wszystko musi mi się kojarzyć z Ramosem? Koszykówka – Ramos, biegi – Ramos, truskawki – Ramos, CSI – Ramos, dobra zabawa – Ramos, bezpieczeństwo – Ramos, uśmiech – Ramos, szczęście – Ramos, kanapa w salonie – Ramos. Kobiety widzą w nim przystojnego mężczyznę, nie zaprzeczę jest przystojny, ale widzą tylko umięśnione ciało, zalotny uśmiech, sportowy samochód, i konto z ogromną ilością zer. A ja? Widzę w nim oparcie, pomocną dłoń, czuję się przy nim bezpieczna, co jest najważniejsze w życiu kobiety. Bezpieczeństwo, stabilizacja, odwzajemniona miłość. To chyba miłość, prawda? Gdy przy nim jestem nie potrafię spleść logicznego zdania, jest obecny w każdej mojej myśli, od rana do nocy. Pragnę mieć go przy sobie, zasypiać i budzić się przy jego boku. Zwykła rozmowa, wywołuje wzrost endorfin. Rano daje energie na cały dzień wieczorem jest już tak skumulowana, że nie mogę zasnąć. Mogłabym skakać, biegać piszczeć, tańczyć na nic. Potrzebuję jego. Potrzebuję Sergio i jego ramienia, na którym mogę się oprzeć, wypłakać, wtulić gdy się boję lub jest mi zimno. Jego uśmiech powoduje wzrost tętna.Zobaczę go dopiero za pięć godzin. Dopiero 12. Nie można przyśpieszyć czasu tak do 15? Chociaż z drugiej strony więcej czasu na przygotowanie. Tak! Chcę wyglądać tak, by mu szczęka opadła! Chcę mu się podobać jako kobieta. W wannie odbyłam swój rytuał. Skórę potraktowałam peelingiem, następnie żelem. Wysmarowałam ciało balsamem o zapachu czekolady. Pomalowałam paznokcie, zawszę jak to zrobię to mój telefon lubi dawać znać, że ktoś dzwoni. Nie wiem, czy ludzie na złość mi to robią? Chyba wygadałam. Byłam zła, ale gdy wyświetlił mi się Sergio, momentalnie mi przeszło. - No co? - zapytałam.
- Sophie, co mam kupić?
- A co chcesz kupować? - zdziwiłam się
- No twojemu tacie na urodziny – wyjaśnił
- nic.
- No jak to nic?!
- Normalnie – zaśmiałam się
- No to co ja wtedy mam zrobić?
- Sergio, spokojnie. Zaśpiewasz, zatańczysz.
- Sophie, nie rób mi tego, proszę.
- Nie odpuścisz?
- Ani mi się mysli.
- Kup mu whisky
- no ok. Jaką?
- Gentleman Jack.
- Co?
- Podjedź do sklepu, jest on niedaleko Bernabeu. Winiarnia, ale gościu ma też whisky. Poproś o Gentlemana. Wiesz gdzie jest ten sklep?
- Wiem, ale jesteś pewna, że to będzie dobry prezent?
- Mój tata uwielbia whisky.
- Smakosz?
- Dokładnie.
- No to mi pomogłaś. - odparł
- cieszę się, że okazałam się pomocna. To widzimy się za kilka godzin.
- Tak, do zobaczenia.
- Do zobaczenia – odpowiedziałam z uśmiechem. Nawet paznokcie mi się nie rozmazały. Do 17 zostały trzy godziny. Ponownie zadzwonił telefon. Pomyślałam, że to Sergio ponownie dzwoni, nie patrząc na wyświetlacz, odebrałam.
- Witam właścicielkę najlepszego ciała w całym Madrycie, jak nie Hiszpanii. Od kiedy chodzisz tak ubrana po domu, hmm? Seksownie wyglądałaś jak smarowałaś nogi balsamem. Nabrałem ochotę na czekoladę.
- Czego chcesz?
- Ciebie.....kicia – rozłączył się. Nie dałam się wyprowadzić z równowagi, nie narzucałam gwałtownie wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Zaniosłam balsam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą i przeszło mi. Wróciłam do salonu, zmieniłam kanał na muzyczny. Weszłam na górę, z pokoju gościnnego miałam bardzo dobry widok na ogród. Rozejrzałam się po nim. Nigdzie nie zauważyłam Rosjanina. Pewnie już pojechał. Dla mnie lepiej. Nie będzie oglądał czegoś co do niego nie należy.
Co innego Sergio.Tego poprzedniego nie było. No ale w sumie nie dziwię się Juriemu. Chodzę po mieszkaniu w samej bieliźnie, nie wiem co mi się stało, ale mam manie kupowania takich kompletów. Szczególnie upodobała mi się marka Victoria's Secret. Patrzę się w lustro i się śmieję. Trzeba być nienormalnym. Z drugiej strony, co go interesuje jak chodzę ubrana po mieszkaniu. To moje mieszkanie, mogę chodzić ubrana jak tylko mi się podoba. Wróciłam na górę, zaczęłam robić makijaż. Mocniej podkreśliłam oko. Włosy rozpuściłam delikatnie wywijając końcówki. Nie chciałam ubierać wyszukanej sukienki. Kupiłam taką z czarną górą i białą spódnicą. Pomagał wybrać mi ją Iker, jak on marudził w sklepie, aż mi wstyd było, nie poszłam z Ramosem, bo odbywał kare za jakiś mecz, Mourinho odkrył, że to Ramos z Ozilem dosypali Ronaldo środków na przeczyszczenie do zupy, przez co biedak nie wychodził z łazienki, przez drugą połowę meczu. Kiedy przypomnę sobie jak mi to Iker opowiadał w sklepie, płacze ze śmiechu do dziś. - „ Powiesz mi za co Ramos dostał tą karę? - zapytałam czekając na sprzedawczynię
- Graliśmy mecz z nie zamocnym przeciwnikiem, to Mesut i Sergio chcieli zrobić Crisowi żart, a dokładniej zemścić się.
- Jak to zemścić?
- No normalnie
- Iker.
- Co?
- Jajco!
- Jak ty się do mnie zwracasz?
- Tak jakoś, wielkanocnie
- co to za słowo?
- Świąteczne
- aha.
- No opowiadaj! - ponagliłam
- Byliśmy na imprezie
jakoś w sierpniu to było na rozpoczęcie nowego sezonu. Byłem ja
z Sarą, Xabi z Michelle, Brian z Lisą, Karim z Candice, Cristiano
przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full
kamer i paparazzi, na nią szkoda słów.
- To za co Sergio i Mesut się odgrywali?
- No był Sergio i Mesut, tylko że przyszli sami.
- I co? I co? - zaciekawiłam się
- Do Karima zaczęły kleić się dwie Francuski, biedny nie wiedział co zrobić, bo Candice śmiała się jak głupia widząc jego minę i nie chciała go uwolnić, do akcji wkroczył Mesut twierdząc, że Karim i on są parą. Sergio w tym czasie był w barze zamówić nam drinki, Cristiano podszedł do niego i streścił mu całą sytuacje.
- Nie wierze – zaśmiałam się
- słuchaj dalej. Cris powiedział mu, że Candice przestanie się do Benza odzywać jak się od niego te dwie nie odczepią, Sergio zapytał go co ma zrobić, Cris mu powiedział by udawał, że są parą.
- Czekaj, czekaj. Udawał, że on i Candice?
- Nie, że on i Karim.
- Sergio udawał geja?
- Taaak – śmiał się
- No ok, ale co było dalej?
- No to Sergio idzie do niego i siada mu na kolana, my ryczeliśmy ze śmiechu, te dwie panny do Mesuta, że Karim go zdradza z Ramosem. Sergio zszedł z kolan Benzemy i stał na przeciw Mesuta. W tym czasie Cris poszedł do DJ i kazał mu zagrać piosenkę Georga Michaela Careless Whisper i powiedzieć, że ze specjalną dedykacją dla Hiszpańsko-Niemieckiej pary. Światło na Sergio i Mesuta, a my jeszcze bardziej zaczęliśmy się śmiać. To do Karima znowu się doczepiły jego 'fanki', żebyś widziała jak patrzył na Candice błagalnym wzrokiem. - przerwał i napił się wody
- Nie pij tylko opowiadaj!
- No to, tak się na nią patrzył, że Candice się zlitowała i wyciągnęła go z rąk napalonych fanek. Sergio i Mesut tańczyli, na wyciągniętych rękach
- jak w przedszkolu?
- Dokładnie, Cris wyciągnął telefon i cyknął im fotkę podpisując ' przyjaźń męsko-męska'
- i o to całe zamieszanie?
- No tak, bo potem mieli branie u facetów.
- Biedni.
- nooo. to dosypali mu do zupy ten środek, żebyś widziała jak spieprzał z boiska, sędzia doliczył jeszcze trzy minuty, to myślałem że się rozpłacze.
- Trener był zły, ale sam się śmiał. Rozmawiał z Crisem przez drzwi od kabiny, a ten tam stękał, że go brzuch boli i dupa piecze. Spędził tam drugą połowę.
- W pokoju jednoosobowym?
- Tak.” - to tak miej więcej było w skrócie. Później tak mu się nudziło, że prawie zasnął, w efekcie czego spadł z kanapy.Ubrałam się i czekałam na piłkarza. Nie trwało to długo. Chwilę później prezentował mi butelkę trunku, ja dostałam słoneczniki. Uśmiechnięta zajęłam miejsce obok Hiszpana. Wysiedliśmy z samochodu, w oczy rzucił mi się duży samochód i Rockersi niosący jak się domyślam sprzęt grający
- Co kombinujecie? - zapytałam
- My?? - zapytali chórem
- Nie, tamci za wami – odparłam z ironią
- Jak o tamtych pytasz.
- Ej no! - oburzyłam się
- Szykujemy niespodziankę.
- Muzyczną? - zapytałam
- Też. - odparli
- Chodź do środka – zaproponował stoper. Weszliśmy do hotelu, wejście robi wrażenie, przy recepcji zauważyłam wysokiego mężczyznę po drugiej stronie znajdowała się blondynka, trzymał jej dłoń w uścisku, rozmawiali patrząc sobie w oczy, twarze były blisko siebie. Raczej nie był gościem, tylko kimś bliskim dla niej, wyglądali na zakochanych. Dziewczyna spojrzała w naszą stronę, szturchnęła chłopaka i zwrócił się w naszą stronę.
- A ty co tu robisz?
- Nie widać – zaśmiał się chłopak
- Candice wyrzuciła cię z domu? - zaśmiał się Hiszpan
- Jeszcze nie – odparła blondynka
- Jak to jeszcze nie? - zapytał
- A mam cię wyrzucić? - zaśmiała się
- To sobie idę, wrócisz sama do domu.
- Teraz to nie wiem czy wrócę – odparła – dobrze Karim, skończ. Przywitałbyś się z kolegą
- Dobrze Kochanie.
- Cześć Karim – zaczął Hiszpan
- Cześć Sergio i piękna nieznajoma
- Masz narzeczoną – oburzył się
mój stoper, znaczy się Sergio - No mam, ale narzeczona nie ściana
- żebym ja cię nie przesunęła – przerwała mu blondynka – dziś śpisz w pokoju gościnnym. - zwróciła się ponownie do chłopaka, który zdębiał – cześć jestem Candice – podała mi dłoń – a ten tu – wskazała na chłopaka – to Karim
- narzeczony – dodał z uśmiechem
- narzeczony nie ściana, przesunąć można. - dodała
- Sophie – odparłam
- To co tam za impreza się szykuje? - zaczął Karim, wskazując głową za plecy dziewczyny
- W tamtej sali mamy wesele na 150 osób
- czyje? - zapytał
- Ludzi, nie martw się Sophie, nie będziecie się mijać z tamtymi gośćmi, otworzymy im drugie drzwi. Widziałaś salę? – zapytała
- Jeszcze nie. - odparłam, blondyna zniknęła zza lady, chwilę później pojawiła się obok mnie
- to chodź. A wy – wskazała na piłkarzy – czekajcie na Sam.
- Będziesz tęsknić? - zapytał za dziewczyną
- za Sergio zawsze – zaśmiała się
- ja za tobą też. - odparł obrońca. Candice okazała się bardzo sympatyczną dziewczyną, pokazał mi salę, w której odbędzie się kolacja urodzinowa taty, stół był bardzo elegancko zastawiony, na scenie Rockersi rozstawili sprzęt.
- Coś cię męczy – zaczęła
- Nie. - odparłam – piękny
- Słucham? - zapytała
- Masz piękny pierścionek – wyjaśniłam
- to mojej mamy, dostała go na 18 od rodziców, czyli moich dziadków, ale teraz ja go noszę, nie wiem dlaczego taki wzór żmija.
- Nie ten, też jest ładny, ale chodzi mi o ten z diamentem.
- Ach ten. - spojrzała na pierścionek
- Nie chcę być wścibska, ale to.... - zaczęłam
- tak, zaręczynowy. - uśmiechnęła się
- Nie znam was, ale ładna z was para. Trochę zwariowana, ale ładna. - zaśmiała się
- Pasujecie z Sergio do siebie. - uśmiechnęła się
- ale my – zaczęłam
- kwestia czasu – dodała....
to tyle na dziś, odcinek fatalny, nie wiedziałam co pisać więc pisałam bzdury.
dopadł mnie brak weny to pewnie przez ten śnieg...
zdjęcie sukienki dodam w nastepnym rozdziale, nie wiem czemu, ale nie mogę dodać.
do zobaczenia za tydzień:)
następny 16.01
Widze ze obydwoje wpadli w sidla milosci xd i kocham piosenke love is all around. Ciekawe co ten Jurrij kombinuje... cokolwiek to jest to Sergio nie pozwoli skrzywdzic jej. niezla historia z Mesutem i Ramosem hahaha fajnie ze Iker jest xd czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńNie fatalny tylko jak zwykle cudowny♥ ich myśli się zgadzają,ale boją się to sobie nawzajem powiedzieć.. Jestem ciekawa jak to się potoczy,czekam na następny ;)) buziaki ;*
OdpowiedzUsuńnie wiem jak Ty to robisz- nawet 'fatalny' rozdział, napisany 'na szybko' jest fantastyczny! :)
OdpowiedzUsuńahh, aż żałuję, że rozdziały publikujesz tylko raz w tygodniu..
Fatalny? Oj tam, oj tam. Przesadzasz. ; ))
OdpowiedzUsuńMi się podoba, jest zabawny. ; DD
1.Piękny opis miłości i uczuć Sergio do Sophie.
2.Obydwoje się kochają, ale ani jedno, ani drugie nie ma odwagi się do tego przyznać - chyba najgorsze, co może być. Boisz się odrzucenia, a potem dowiadujesz się, że ten ktoś cię kochał. ; pp
3. "..może nie jestem najlepszy z angielskiego.." - ta wpadka Sergio będzie się za nim ciągnęła latami. ; pp
4. "..Ramos z Ozilem dosypali Ronaldo środków na przeczyszczenie do zupy, przez co biedak nie wychodził z łazienki, przez drugą połowę meczu." - Haha. ; DD
5. "Cristiano przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full kamer i paparazzi, na nią szkoda słów." - nie lubisz Iriny, nie? ; pp ; )
Czekam na następny. No i mam nadzieję, że obydwoje wyznają sobie miłość.
Pozdrawiam! ; *
Ty mi nawet nie mów, że Ty weny nie masz! :D
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie Candice- zawsze ma i miała rację :D!
hahaha żart z gejami i środkami na przeczyszczenie! hahahahaha no padam :D
Ale te rozkminki Sergio świetne, wiesz? *.* Eee tam , ja tak w miarę lubię Irinę :D Nie jest tak ładna jak Sara Carbonero, ale nie jest aż taka zła :D Jestem ciekawa ile jeszcze Jurij będzie tak przesiadywał pod jej domem...
To ja czekam z utęsknieniem na 16-tego <3
"Tak jakoś, wielkanocnie" - najlepsze ever.
OdpowiedzUsuńNo i nasza kochana para niemiecko-hiszpańska :D
Czekam, czekam na kolejny! ^^
Mesut i Sergio <3 moje kochany głuptasy :D
OdpowiedzUsuńOni będą razem , ja to widzę ..
To będzie piękne :D
Jak ty się do mnie odzywasz?
OdpowiedzUsuńWielkanocnie xD
Leżę i płacze xD Ta akcja z gejami mnie powaliła xD Nie zabardzo przepadam za Iriną no ale lepsza ona niż ktoś inny. Candice jak zwykle ma rację ^^ Czekam na nexta <3 Pisz szybko <3
Widać widać ten haos ;) Ramos zwraca się do Mesuta, po czym wspomina mu o Candice. Haoooos ;) Ale całkiem słodko :*
OdpowiedzUsuńNo cóż ;) Nie chodziło mi o ten fragment. No ale okej ;) Poprostu jest gdzieś w takim miejscu moment gdzie nie widać dokładnie ram osobowych, a my nie zawsze musimy wszystko wiedzieć co autor miał na myśli ;)
OdpowiedzUsuńMniejsza o to - czytałam naprawdę wnikliwie, bo bardzooo ciekawie się układa między Ramosem, a "piękną nieznajomą" jak to powiedział Benzema :P Mam nadzieję, że Ramos będzie mądrym chłopcem :P
No i umówmy się ;) wiem kto jest kim i wiem że mesut to pomocnik a benz to napastnik. I właśnie dlatego mi się nie zgadzało ;)
UsuńMesut! :D Pewnie znowu mnie poinformowałaś a ja jak ta ostatnia gapa przeoczyłam?
OdpowiedzUsuńJak ty coś napiszesz to mam zawsze opluty monitor. Geje rządzą!
http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/- Przedostatni rozdział na Otulonych ciemnością :)
ja uważam ,że nie fatalny ,ale świetny ,cudowny ! w pewnych momentach kładłam się po podłodze ze śmiechu ! akcja z Sergio i Mesutem faktycznie prześmieszna :)
OdpowiedzUsuńOpis uczuć Sophie do Sergio cudowny ! :) pięknie to opisałaś
czekam na 16 stycznia !
piosenkę Sad but true uwielbiam po prostu
matko jak ja uwielbiam czytać to opowiadanie !
zapraszam na pierwszy rozdział:) http://our-laugh.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://kieruj-sie-sercem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwszy rozdział. ; )
paluszki z firmy Lajkonik :D!
OdpowiedzUsuńHahahaha nie mów, że Karim to usunął!! hahahahahahahahahahahahahaha umarłam xDD
i nie ma powodów do śmiechu, bo dobrze odmieniłaś 'wyrapować' :D
ja osobiście nie trawię Błaszczykowskiego (nwm nawet czemu) i widocznie ma słaby gust futbolowy skoro oddał taki głos ;/
Bardzo ciekawe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę trochę czasu to nadrobię czytanie :)
Zapraszam do mnie: http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
"Cristiano przyszedł z siostrą, bo ta jego to, tylko na gale, gdzie full kamer i paparazzi, na nią szkoda słów." AHAHAHAHAH wybacz, ale po prostu to mnie rozwaliło XD
OdpowiedzUsuńOdcinek jest boski i nie narzekaj mi tu ;D
http://www.bloem-van-de-liefde.blogspot.com/ zapraszam ;*
Zapraszam na 4 rozdział http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rozdział 18 na Uzależnionej od Tytonia
OdpowiedzUsuńhttp://liefde-wera-tytonn.blogspot.com/ :)
Zaatakował mnie jakiś dinozaur o.0
OdpowiedzUsuńI uwaga, uwaga. Po raz pierwszy, po raz drugi... pepita-cruz.blogspot.com zaprasza ponownie na nowość!
nowy nagłówek :D?
OdpowiedzUsuńEweeel słuchaj! W sobotę sprzątam, mama włączyła radio i leci coś znajomego po hiszpańsku (<3) tak myślę i myślę, a tu piosenka "Karim Benzema Christmas song!" Hahahahahaha no myślałam, że padnę ze śmiechu xD Tylko, że zamiast "Karim Benzema" tam jest "Feliz Navidad!" :D
Jurij się pojawił... Coś czuję, że zasieje zamęt na imprezie. Obym się myliła. :) Wplotłaś trochę komizmu, i fajnie, czytelnik się nie nudzi. :D Hhahah xD Sergio i Mesut i Karim. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)
Zapraszam na trzeci rozdział na: so--cold.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Dwunastka na Kuba, sam meczu nie wygrasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com
ależ ja nic nie mam do dinozarła(tak zawsze mówiłam jak byłam mała xD ) jest świetny :D
OdpowiedzUsuńparampapapapapam http://www.facebook.com/photo.php?fbid=226171200852332&set=a.174006122735507.41300.169741006495352&type=1&relevant_count=1&ref=nf może się przyda ;]
Hahahaha słuchaj, co do tych komiksów to nikt nie zabrania zrobić nam własnych! :D Ohoooo, to jest myśl! :D
przepraszam za krótki komentarz, który może wygląda na ten z typu; napisać na odwalsię :C ale niestety; mam problemy z internetem, i muszę ratować się cichociemnymi jego źródłami :c
OdpowiedzUsuńrozdział prześwietny a fakt iż przeczytałam o moim małym Ozisiu pozwolił mi na jakikolwiek uśmiech tego smutnego wieczoru c:
pozdrawiam i już teraz wyczekuję jutra, gdyż prawdopodobnie -mój net do mnie wróci i będę mogła spokojnie zapoznać się z treścią opowiadania :3
hahahahahah to Ty tatę masz zawalistego :D!
OdpowiedzUsuńpewnie mówiłaś, ale możesz powiedzieć jeszcze raz jak mnie kochasz :D
ale że jaki sweterek :D?
Oooo juro 16-ty, jutro kolejny rozdział <333333